mCoffee Time SE

Slayer

Show No Mercy (1983, Metal Blade) Zaczyna się show. Oto ekspresja punka zmieszana z mocą metalu rodem z Europy. Gitary pędące z prędkością światła wdzierające się do mózgu solówki. Oto płyta zespołu, który nie boi się zapukać do bram piekieł i stawić czoła najciemniejszym mocom. Obok Kill’em All Metalliki Show[…]

Czytaj dalej

Pink Floyd

More (1969, EMI) W momencie kiedy ta płyta miała swoją premierę twierdzono, że znalazły się tu prostackie utwory oraz kilka wypełniaczy instrumentalnych. Daj Boziu, że by wszyscy dziś nagrywali takie błahostki oraz wypełniacze. More to jedna z mniej znanych płyt Pink Floyd, ale mimo wszystko twierdze, że powinni ją znać[…]

Czytaj dalej

Ozzy Osbourne

Ozzmosis (1995, Epic) Ta płyta miała dobrą, o ile nie bardzo dobrą promocję w Polsce. Przynajmniej tak mi się wydawało sądząc po tym co się wówczas naczytałem. Zabrakło chyba jedynie koncertu, ale co zagorzalsi pofatygowali się za południową granicę. Promować było co, i daj Boziu więcej takich płyt promowanych jeszcze[…]

Czytaj dalej

Nirvana

Bleach (1989, Sub Pop) Tą płytę poznałem stosunkowo nie dawno. Jedno co mogę powiedzieć, choć może dla nie których zabrzmi to jak bluźnierstwo, że Nirvana swoją pozycję zawdzięcza w dużej mierze produkcji. Ta płyta to zalatująca punkiem, energiczna i żywiołowa muzyka, garażowe brzmienie. Naprawdę może się podobać. Nevermind (1991, Geffen)[…]

Czytaj dalej

Motörhead

Ace Of Spaces (1980, Bronze) Mój pierwszy kontakt z Motörhead to właśnie ta płyta. Mogę mówić o wielkim szczęściu, bo płyta ta to klasyk, inspiracja dla przyszłych twórców thrashu, czy nawet death. Chropowaty, surowy rock’n’roll, z dokładką metalowej surówki. No i mega hit grupy – tytułowy Ace Of Spades. Kolejna[…]

Czytaj dalej

Lipali

Li-Pa-Li (2000, Universal Music) Okładka w stylu mega dance part xxx. Kiedy trzyma się w rękach taką płytę to ma się obawy czy pomimo iż to w końcu Lipa (lider grupy Illusion) to czy nie odleciał za daleko. Zaryzykowałem. Tak prawdę napisawszy to myślałem, że jest tu utwór, który zrobił[…]

Czytaj dalej

Hermh

Eden’s Fire (2006, Empire) Cezar z Christ Agony, Jaro.Slav z Lux Occulta i Bart z Hermh. Te trzy postacie kreowały polską scenę ekstremalnej muzyki pod koniec XX wieku. O całej trójce z czasem tajemniczo ucichło. Wszyscy wykazują jakieś oznaki życia, ale jak na razie tylko Bart może poszczycić się powrotem[…]

Czytaj dalej

Crionics

Human Error: Ways To Selfdestruction (2002, Empire Records) Następczyni Human Error: Ways To Selfdestruction znalazła swoje miejsce i czas w moim odtwarzaczu. Mając jednak okazję posłuchać tego co wydarzyło się przed Armageddon‘s Evolution chętnie skorzystałem z tej okazji. Na wstępie zaznaczę, że podszedłem do sprawy bez uprzedzeń, czy też porównań.[…]

Czytaj dalej

Przekrojone Zakopane

Ostatni Przekrój obnaża naszą kolejną chorobę narodowościową, z gatunku psychicznych. Na imię jej Zakopane. Rzecz faktycznie godna zastanowienia jeśli chodzi o masowe ruszenie w sprawie białego szaleństwa. Dlaczego wybieramy to miasto, zwane odważnie stolicą Tatr, leżące pod najpiękniejszymi górami na świecie? Z pewnością nie mały odłamek osób, które popełnia ten[…]

Czytaj dalej

Vesania

God The Lux (2005, Empire) Zespół Vesania mocno przekonuje, że nie jest jeszcze jednym projektem stworzonym przez nazwiska. Raz, że to już drugie oficjalne wydawnictwo tego zespołu. Dwa, kontrakt menedżerski z Massive Management oraz płytowy z Napalm Records. Mnie osobiście obecna sytuacja Vesanii przypomina tą w jakiej znajduje się Dies[…]

Czytaj dalej