Ministerstwo wyzwoLenia


Ostatnia defilada Wiktora Suworowa to była ciężka przeprawa. Wiele nowych informacji, których zdobycie kosztuje czytelnika dużo cierpliwości. Zaszufladkowałem autora jako pisarza o ciężkim słowie przekazu.
Z chęci poznania nowych faktów dotyczących Stalina, w szczególności na temat defilady, której nie zgodził się odebrać osobiście, poznałem sporo informacji na temat uzbrojenia pancernego Armii Radzieckiej. Choć w cale nie liczyłem na to biorąc książkę do ręki.
Mogłem przewidzieć, że krótki opis Wyzwolicieli, iż rzekomo książka ta to opis brutalnej interwencji wojsk Układu Warszawskiego w 1968 roku w Czechosłowacji, to tylko skuteczny hak na mnie.
Nim dojdziemy do tego pamiętnego wydarzenia poznajemy początki kariery wojskowej Władimira Bogdanowicza Rezuna (tak naprawdę nazywa się autor Wiktor Suworow). Tematyka jakby luźniejsza to i język przystępniejszy. Następne strony przelatują szybko i przyjemnie (można zaśmiać się w nie jednym miejscu). Tyle formy, a sens?
Nie sposób napisać, że co było, a nie jest. Bałagan organizacyjny, niezrozumienie rozkazów, dyskryminacja niższych stopniem, czy wreszcie nieuzasadnienie wydatków nie przeminęło z chwilą upadku ustrojów. Z resztą sytuacja polityczna nie wiele znaczy. Utarła się we mnie teoria, że posiadanie armii świadczy o nieudolności politycznej. Ich słabość działania skrywana jest za kurtyną zbrojeń. Doskonały interes militarny nieruszany przez mass media. Nikt nic nie mówi i tak wszyscy wiedzą o co chodzi. Z jednej strony polityk to też tylko człowiek i musi mieć się czymś bronić, a że błąd może być wielki to i koszta obywatele ponoszą ogromne. Dziury w budżecie? Co tam, byle czołgi w pełnej gotowości były.
W sejmie debata. Oceniają poczynania ministra karierowicza. Nie chcą go na prezydenta koledzy z partii, a tu na dodatek inne kluby parlamentarne ośmielają się wystawiać mu cenzurkę. Siedzi sobie pan Radosław Sikorski, ironiczny uśmiech nie znika z jego twarzy, spokojny jest. Wszystko co mówią nie ma większego sensu. Wie o tym on i cała reszta. Minister spraw zagranicznych zawsze może schować się za jakiś wóz bojowy.[1]
Każdy ustrój tworzą tylko ludzie. Łączy je jedna wspólna cecha. Zbudowane są na kształt piramidy. W tej strukturze masz swoje miejsce i przewidziany jesteś w działaniach. Oby bardziej sensownych niż te, o których pisze Wiktor Suworow w Wyzwolicielach.
___
[1]- na podstawie transmisji z Sejmu, dnia 08.04.2010r., TVN24;
książka Wyzwoliciele, autor Wiktor Suworow, wydawnictwo Rebis, Poznań, 2009