Człowiek istota ziemska. Ziemia zamieszkiwana przez ludzi, którzy nie wiedzieć jak i dlaczego podzielili się w grupy. By żyć przyjęli zasady funkcjonowania. By przetrwać potrzebni byli przywódcy, którzy bardziej lub mniej umiejętnie kierowali resztą. Władze ubrano w formy ustrojów. Zwyciężyła demokracja. Przyjęto, że człowiek jest istotą wolną, która ma prawo wyboru. Jednak nie do końca. Władze państwowe doczepiają numer identyfikacyjny.
Aby odpowiedzieć na sen istnienia sprecyzowano też religię. Wiarę określają ścisłe ramy postępowania. Obrona życia, poszanowanie ludzkiego istnienia. Wszystko po to aby przejść do lepszego życia w wieczności. Osiągnięcie tego stanu wiąże się z pełnym poddaństwem. Jest w tym sens. Jeżeli wierze, to oddaje się temu w 100%. Jeżeli mam wątpliwości staje się heretykiem. Dzięki odważnym powstały odłamy, podziały. Zainteresowani mogą dobrać sobie wierzenia do swoich cech charakteru i własnego sumienia.
Przyszliśmy na ten świat pewnie nie przez przypadek. Czy jednak ktokolwiek posiada taką siłę umysłu aby ogarnąć i wytłumaczyć ten sens istnienia? Mam to szczęście żyć w czasach, w których swoją mądrością dzielił się ze światem najpoczciwszy człowiek jakie poznałem. Karol Wojtyła, a później jako papież Jan Paweł II posiadał umysł, którego zastępy władz kościelnych nie pojmą nigdy. Przerażający jest fakt, że zamiast zgłębiać tajemnicę istnienia dzisiejszy Kościół wszelkimi siłami walczy o tanią popową popularność. Odważnie przy tym sięga po sprawy, które nie tak łatwe są do odkręcenia.
Rację mają ci, którzy jasno mówią – człowiek jest wolny i ma prawo do własnych poglądów. Jego sumienie powinno kierować nim, gdy u szczytu władzy dokonuje decyzji ważnych nie tylko dla kraju, ale i ludzkości. Człowiek musi jednak wiedzieć, że związany jest też religią z grupą ludzi, którzy za pośrednictwem sług bożych prowadzeni są do nowego lepszego życia.
Zatem chrześcijanin nie ma prawa do własnego i tylko własnego światopoglądu. Osoba ochrzczona powinna iść przez życie zgodnie z nauką głoszoną przez Kościół. Kiedy nie mieści się to w głowie trzeba zadać sobie proste pytanie – czy jestem człowiekiem wierzącym?
Złamać zasady dla własnego przekonania. Ile warta jest religia w obliczu tzw. nowoczesnego społeczeństwa? Zgadzam się z lewicą, że rozsądnie jest przyjąć pewne zapisy. Podjęcie ich działań nie jest pod przymusem. Mam wtedy prawo wyboru z własnym sumieniem i wiarą.
___
Tekst inspirowany sporem o ustawą w sprawie in vitro