Tesco w Polsce


Poszła plotka po świecie, że Tesco chce zrezygnować z działalności we wschodniej Europie (m.in. Węgry i Polska). Informacja dosyć zaskakująca choćby z uwagi na całkiem dobrze prosperujące oddziały całodobowe tj. w centrum handlowym Silesia w Katowicach.

Bardzo wygodnie było odwiedzić pasaż, a z chwilą jego zamknięcia przejść do marketu i zrobić zakupy codziennej potrzeby.

Taki stan rzeczy miał miejsce również ostatnim razem. Wózek pełen towaru podjeżdżamy i zdziwienie. Nie ma kasjerek. Dostępne są tylko kasy samoobsługowe. Postanawiamy stawić czoła wyzwaniu. Pierwszy problem pojawia się gdy przychodzi o zeskanowanie zgrzewki z wodami mineralnymi. Kod na folii nie da się ze skanować, a z butelki robi to raz i system nakazuje odłożyć towar z drugiej strony kasy. Próbę stłamszenia irytacji zauważa ktoś z obsługi. Za pomocą specjalnego kodu nabija prawidłową ilość wód. Co z promocjami? Sprzedawca uspokaja, że po zakończeniu skanowania system uwzględni je wszystkie. Niestety, musi być wyjątek. Ponownie prosimy pana. Ten informuje nas, że już nic nie da się zrobić. Stan irytacji już dawno zanikł. Jest 23 i poziom zdenerwowania jest wysoki. Idziemy do punktu obsługi klienta. Tam tabliczka, że sprawy załatwiane są do 22. Prosimy ochroniarza o kontakt z dyżurnym kierownikiem sklepu. Jest na hali wykłada towar. Ponawiamy prośbę aby go wywołać. Pan z ochrony próbuje zniechęcić nas do dalszego czekania i proponuje przyjść w innym terminie. Nie zgadzamy się z dwóch powodów. Konieczność przyjazdu, a po drugie jak udowodnić, że była informacja o promocji, której nie uwzględnił system? W końcu pojawia się osoba, która rusza we wskazane miejsce na hali. Czekamy dłuższą chwilę tylko po to by usłyszeć, że nie umie znaleźć promocji. Tłumaczenie i druga próba z jej strony. Czas oczekiwania może nawet dłuższy. Dyżurna przyznaje jest informacja o dwóch opakowaniach w cenie jednego.
Zwrot kosztów. Dochodzi prawie północ. Koniec z zakupami w Tesco
Wróciliśmy jeden raz. Trochę z przymusu. Zastaliśmy rozpaczliwy stan sklepu. Brak towaru lub przeterminowany (kiełbasa śląska morliny z datą siedem dni po terminie!). Ta wizyta to już swoista kropka nad i.

Wyczytałem, że kilka sklepów doczekało się zamknięcia. W sumie sytuacja w katowickim sklepie przy Chorzowskiej nie dziwi takim obrotem sprawy. Zatem dni Tesco w Polsce wydawały się policzone. Tymczasem zaskoczenie. News o budowie dużego centrum dystrybucji w Komornikach koło Poznania. tym doniesieniem firma demontuje wszelkie plotki na temat rezygnacji z działalności w Polsce.
Pewne jest też to, że zdecydowanie tnie koszty co odbija się na jej pozytywnym wizerunku. Dziś angielska sieć znajduje się tam gdzie nie dawno był francuski Carrfour. Oni są obecnie na odbudowaniu wizerunku.
Warto czasami zweryfikować co jest prawdziwą przyczyną problemów niż tylko słuchać analityków wskazujących na agresywną ekspansję konkurencji (podaje się Lidl, Aldi i Biedronkę). Dobrze jest też odwiedzić, najlepiej prywatnie i przyjrzeć się asortymentowi, obsłudze. Często robią one znacznie więcej niż rzekomo najniższe ceny.

Wracam wcześniej do domu centrum handlowego Silesia. Wszystko co mi potrzeba mam na lokalnym rynku.