Toxicity (2001, American Recordings)
Ameryka usilnie stara się wcisnąć ich do wora z nu metalem. Dziwne, ale wydaje mi się, że są ślepi i nie potrafią dostrzec, że na ich podwórku nagrano kolejną niezwykłą płytę. Przede wszystkim to co wyróżnia chłopców od całej reszty nowych bandów to melodia – oni nie boją się ładnych melodii. Sprawne przejścia z ekstremalnych brzmień do łagodnych dźwięków. Być może wielu już stosowało ten patent, ale nie przypominam sobie aby ostatnio słyszał jakąś płytę zrobioną w dodatku z takim polotem. Słuchając Toxicity człowiek przypomina sobie rok 1994 (i graniczne) kiedy powstawały najlepsze płyty takich grup jak Pro-Pain, Life Of Agony . Może dzięki System Of A Down znów wróci dobra passa i młode zespoły zaskoczą nie tylko słuchaczy, ale też zmuszą do większej mobilizacji starszych kolegów po fachu. Systemowi się do już udało. Gorąco polecam.
___
Tekst z 2002
Steal This Album (2002, American Recordings)
Odkąd słucham rocka zdarzyło mi się już nie raz doprowadzić kasetę do nie użytku. Taśma wycierała się i nie pozostawało nic innego jak tylko zakupić kolejny egzemplarz. Dobrze, że z płytą CD jest inaczej. Jest trwalsza, a przez to żywotniejsza. Gdyby nie to pewnie już dawno nie dało by się słuchać kilku płyt z mojej kolekcji. Po za fizycznym zużyciem, pozostaje także nie dosyt w sensie samej muzyki. Chciało by się jeszcze. Oczywiście, że można poraz kolejny włączyć Play, ale szkoda, że płyta nie ma ciągu dalszego.
Steal This Album to taki ciąg dalszy. Odrzuty z sesji? Ponoć nie. Ponoć nie pasowało to do całości, ale jest równie wartościowe jak cały debiut, czy Toxicity. Ociągałem się z jej przesłuchaniem. W końcu stało się. I dobrze się stało. Mam dobry ciąg dalszy Toxicity. Są tutaj utwory, które wpadną wam od razu do głowy, a są i takie, które polubicie później. Zawiedziony nikt nie powinien być. Ja nie jestem. Zatem wszyscy zadowoleni. Słuchacze, muzycy mogą wziąć większy oddech przed kolejną sesją (lub zaangażować się w jakiś projekt uboczny, tak jak zrobił to wokalista Serj Tankian angażując się w Serart) oraz oczywiście wytwórnia.
___
Tekst z 2003
Mezmerize (2005, American Recordings)
Steal This Album dał duży kredyt zaufania wobec zespołu. Nie mogło być inaczej skoro zespół nawet odrzutem potrafi przyciągnąć jak mało, który zespół. Jest rok 2005 i oto mamy premierowy materiał. Na wstępie jednak wiadomo, ze został on podzielony na dwie części. Pierwszą z nich jest Mezmerize, drugiej możemy spodziewać się koło jesieni tego roku. Wiadomo też, że nie będzie to odrzut, a regularne wydawnictwo. Zanim o nim usłyszymy cieszmy się Mezmerize, mamy bowiem czym.
Kto z Was nie słyszał jeszcze B.Y.O.B.? Ten utwór wystarczyłby za całą argumentację. Zatem co zakup singla wystarczy? Radzę się lepiej zastanowić. Te niespełna 37 minut to czysta kopalnia hitów. Jeden za drugim. Po kolei bez wytchnienia. Wszystko w stylu do jakiego przyzwyczaił nas System Of A Down. Mocno, z czadem, by za chwilę wyciszyć wszystko ubarwiając to melodiami, które pozostają na długo w głowie. To płynne łączenie ze sobą różnych elementów zespół opanował do perfekcji. Przykład? Dokładnie to od wspomnianego już B.Y.O.B., przez pozostałe z naciskiem na Radio/Video, czy Violent Pornography po ostatni Lonely Day. Mezmerize to płyta doskonała. Świetnie powinna się sprawdzić na imprezach do wspólnej żywiołowej zabawy, gdzie non stop ekstrema byłaby lekkim przegięciem, a od słuchania słodkich melodii robi się mdło. Polecam wszystkim, bowiem System Of A Down to klasa sama w sobie.
Hypnotize (2005, American Recordings)
W zasadzie na temat Hypnotize powiedziano już wszystko przy okazji wydania Mezmerize. Różnica tkwi tylko w zawartości. Fakt dosyć istotny i znaczący dla tych, którzy będąc w posiadaniu poprzedniej płyty zainteresowani są jej ciągiem dalszym. Przelatuje więc pierwsze pięć kompozycji i dochodzę do wniosku, że nic się nie zmienia, System is System. Sytuacja w zasadzie do przewidzenia. Końcówka płyty robi się ciekawsza, ale brak tutaj choć jednej kompozycji, która wyróżniałaby się z szeregu. Równy, przyzwoity poziom przyozdobiony paletą stylów do jakiej przyzwyczaił nas zespół.
Rok 2005 miał należeć do System Of A Down. Zaplanowano cios za ciosem w czasie kiedy odbiorca nie zdąży ochłonąć po pierwszym z nich. Drugi z nich okazało się jednak nieco lżejszy i nie powalił na ziemię. Rywale zastosowali tradycyjną strategię rzetelnej się przygotowując i ich uderzenie na pewno odciśnie większe piętno na słuchaczach. Systemy pozostają jednak w wysokiej formie, a ich pomysł na dźwięki wciąż jest niewyczerpany.
___
Tekst z 2005