Koncert: Happysad – 24.03.2007,Zabrze, CK Wiatrak


Po pierwsze rock w Polsce istnieje i ma się dobrze. Omija media, a mimo to dociera do ludzi. Oni zaś pojawiają się tłumnie na koncertach. Publiczność, która sama decyduje kto tak naprawdę ma dziś prawo do wielkich sal. Happysad w krótkim czasie nie tylko przypadł do gustu sporej rzeszy ludzi, ale z powodzeniem przyciąga je na swoje koncerty. Tłum zjawia się pod sceną, a zepsół odwdzięcza się im dobrym występem.

24 marca w zabrzańskim Wiatraku zabrakło dosłownie jednej kmpozycji. Happysad prócz Tak Mija Czas zagrał wszystko czego oczekiwano od nich. Zagrali z energią, którą nie wątpliwie doładowywała im świetnie bawiąca się publiczność.
Trudno polemizować w takich momentach o jakości muzycznej. Happysad w najlepsze umiejscowił się obok takich weteranów sceny jak Kult czy Pidżama Porno. Co więcej, choć muzyka to nie wyścigi, spokojnie można mówić o równości artystycznej między tymi grupami. Każdy dodaje coś od siebie i choć niezbyt to skomplikowane sprawdza się doskonale. Również za sprawą tekstów. Oto bowiem kolejny polskojęzyczny wykonawca, który w ciekawy i na swój własny sposób komentuje rzeczywistość, relacjonuje kontakty damsko męskie. Publicystyka z przymróżeniem oka. Sprawdza się doskonale, a dowodem na to choćby pełna sala w Wiatraku, skacząca, śpiewająca i bawiąca w najlepsze. Jestem pewny, że obie strony mogą zaliczyć ten wieczór do bardzo udanych. Ja, jako reprezentant publiczności, zdecydowanie się pod tym podpisuje.
___
Tekst z 2007