Kolorowe jarmarki czyli Furia w Śnialni


Furia w Śnialni

To był czas gdy docierały do mnie takie ciekawostki jak Mgła, Blaze Of Perdition, Gruzja czy In Twilight’s Embrace. Na festiwalu Metalmania 2017 zwróciłem uwagę na koszulki fanów Furii z motywym Furia Księżyc Milczy Luty. W czterech ścianach odsłuchałem kilka materiałów, ale na dłużej zostałem właśnie z Księżyc Milczy Luty.

Inny klimat

Gdzie w na przełomie wieków, w Polsce do głosu dochodziła muzyka niezależna, wymagająca od słuchacza czegoś więcej niż powtarzania refrenów i klaskania na koncertach. Nieodżałowane Something Like Elvis, Ścianka, czy fenomenalny Psychotropic Transcendental. Nawet Flapjack na trzeciej płycie zrobił zwrot ku muzyce klimatycznej inaczej.

Dziś pustkę po tych wykonawcach starają się wypełnić twórcy wywodzący się z ekstremalnych nurtów. Gruzja czy Księżyc Milczy Luty Furri to odkrywanie koła na nowo. Ot, w tym nurcie nie wielu porwało się na takie wpływy i taką formę przekazu. Ta twórczość wychodzi poza ramy ekstremalnych obszarów i kto poszukuje ten przy dzisiejszej dostępności dotrze i znajdzie, choć nie koniecznie tego co szuka.

Anegdota o Forrest Gum z St.Anger w tle 

W filmie Forrest Gump główny bohater tworzy przypadkowy napój. Jest tak doskonały, że producent prosi go o ustalenie receptury. Po setkach testów, produkt trafia do mass. Rzecz w tym, że to nie to samo co udało się przypadkiem. Wszyscy zachwalają, choć każdy w głębi siebie czuje, że to totalna porażka. Dopiero mały chłopiec na głos wygłasza swoją opinię.

Nie, nie jestem tym młodzieńcem i nikogo nie będę tutaj uświadamiał w czymkolwiek. To tylko przemyślenie, które przyszło mi do głowy, kiedy po kolejnej video recenzjo dyskusji na youtubowych kanałach włączyłem W Śnialni, nowe wydawnictwo Furii. Wysłuchałem do końca i nie pamiętam kiedy ostatnio w ciągu pół godziny przyszło mi do głowy tyle przemyśleń.

Po obejrzeniu youtuberskich mądrości na temat W Śnialni, w trakcie kolejne przesłuchania, nie wiedzieć czemu do głowy przyszła mi Metallica. Kto w ciągu ostatniej dekady przesłuchał ich St.Anger? Tak, w tym przypadku wielu od razu powiedziało, że to szajs. Jednak po premierze nie brakowało oklasków. Do James i jego zespołu jeszcze później wrócimy.

Spektakl z orkiestrą górniczą

Pewnie nie jeden z was tak miał, że kiedy jakaś płyta nie wchodziła od razu do wyłapywaliście na początku jakieś ciekawostki, często introdukcje. Przy W Śnialni do głowy przyszła mi myśl, że Nihil z ekipą zapragnęli stworzyć coś na miarę pinkfloydowych The Wall czy Dark Side Of The Moon (m.in. początek Time, czy Money). Ot, same odgłosy, ludzkie głosy…

Może nakierowała mnie okładka? Jej czarne tło… na pewno przesadzam. Jeżeli silono się w tym względzie na oryginalność to trzeba przyznać, że na wzniesiono się na szczyty kiczu. Zaskakująco to wyszła Rzeczom Odrazy. Choć jeśli ma przyciągać oko to niewątpliwie się udało.

Przejdźmy do konkretów W Śnialni to rejestracja zarejestrowano w 2019 roku. Udział w projekcie wzięli aktorzy z Starego Teatru w Krakowie oraz orkiestra górnicza. Skoro więc są ci pierwsi to może sugerować coś na kształt słuchowiska. Ci drudzy mogą się kojarzyć z orkiestrowym przedsięwzięciem na miarę symfonicznych romansów black metalu.

Tylko jak to u Furii na własną oryginalna nutę. Orkiestra górnicza na żywo to energia i moc. Może ktoś się zainspiruje, bo twórcy W Śnialni nie poszli tą drogą. Bliższe jest tu bowiem skojarzenie ze spektaklem. Jednak Nihil raczej nie przypomina Nergala, więc nie będzie tutaj nagości, jęków, krzyżowania, targania, deptania, wzdychania na scenie do ukochane. Skoro nie to, to co? Nic.

Furia w Śnialni 

Wracając do Metalliki, pomijając fakt, że utwory St.Anger w miarę bronią się na koncertach, Panowie skoczyli na jeszcze głębszą wodę. Nagrali płytę Lulu z Lou Reedem. To całe skojarzenie może wydać się dosyć płaskie, biorąc pod uwagę wcześniejszy wywód na temat choćby Ścianki, czy Psychotropic Transcendental. Jednak wszystko ma swoje granice. I w ten sposób przechodzimy do sedna.

Postawię tutaj tezę, że wydanie W Śnialni miało na celu zrekompensować poniesione z całym przedsięwzięciem koszty. Bez względu na efekt. Nie wiem na jakim etapie zaangażował się w to Tomasz Krajewski z Pagan Records, ale sam fakt wydania tego materiału zadziwia bardziej niż to co znalazło się na jego ścieżce. To najzwyklejsze zrobienie wszystkich w fujarę*.

Z całym szacunkiem do wydawcy i dotychczasowych dokonań Furii, nie da się inaczej podejść do W Śnialni. Muzycznie ten materiał nie reprezentuje sobą nic. Może gdyby w innych czasach zespół objechał z wszystkimi jego twórcami kilka miast, wystąpił przed publicznością, można by traktować to wydawnictwo jako ciekawostkę, pamiątkę z tego wydarzenia. Może DVD ratowałoby sytuację. Sam ścieżka dźwiękowa to najzwyklejsze w świecie ściemnianie.

Ogarnia mnie furia kiedy mam przed sobą durnia**

Korzenie Furii sięgają muzycznej ciemnej strony. Więc swoje trzy grosze musiał dołożyć do tego rogaty, a ten jak wiadomo lubi gdy mu się bilans zgadza. Sądzę, że to on stoi za planem marketingowym tej całe W Śnialni. Skoro smarowanie się odchodami do sesji fotograficznych już było, najgorsze, odrażające brzmienie również, to czas dać naiwnym byle co. Niech wpadają w furię gdy to usłyszą.
___
Płyta Furia W Śnialni, wydawca Pagan Records, 2021
zdjęcie: materiały promocyjne, okładka płyty.
*- synonim,
**- fragment tekstu Prewersje – Fokus.