Butelkę w kształcie karafki została mi sprezentowana w celu dodania jej do kolejnej beczki Mark Cumber blended whiskey. Poprzedni właściciel uznał ją za niską, nie warta fatygi konsumpcyjnej. Czyniąc małe kroki do kolejnej beczki (a jednak) postanowiłem spróbować kieliszek Glen Gate.
Nie posądzi mnie chyba nikt, ani nie zarzuci, że obrastam w piórka, jeżeli stwierdzę wprost, że nie ma nic wyjątkowego w tej trzyletniej blended Scotch Whisky. Słabo wyrazisty zapach, ulotny smak i moc alkoholu.
Odkąd na półkach sklepowych coraz więcej spotkać można signle malt oferta tanich whisky typu blended słabnie. Zdecydowanie bardziej jestem za opcją lepszego za wyższą cenę niż męczenie się z czymś takim jak Glen Gate. Słaba szkocka, która w moim przypadku znalazła miejsce w kolejnej recepturze blended whiskey.
___
Alkohol szkodzi zdrowiu