Wielka tragedia w Japonii odwróciła uwagę mediów na spotkanie prezydenta pana Bronisława Komorowskiego z przedstawicielami rządu i osobistościami świata ekonomii w sprawie OFE. Idąc na polityczne dno premier pan Donald Tusk ciągnie ze sobą społeczeństwo. Zdesperowany, nie słucha rządowego mózgu, pana Michała Boni, zaślepiony daje ciągnąć się Panom Jackowi Rostowskiemu i Krzysztofowi Bieleckiemu. Niewiadomo gdzie podział się liberalizm z początku lat dziewięćdziesiątych. Naiwnie myślą, że Polacy logując się na stronę do ZUS będą spać spokojnie widząc jakieś liczby na swoich niby kontach. Transfuzja, której zadaniem jest utrzymanie przy życiu śmierdzącego padliną Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Wydaje się, że tego błędu nic nie jest wstanie powstrzymać. Nawet Prezydent RP pan Bronisław Komorowski. Wyszkolona mina, spokój i wrażenie zupełnego braku wiedzy w temacie. Broni nas profesor pan Leszek Balcerowicz. Na jego pytania nie ma rzetelnych odpowiedzi popartych argumentami.
Do tej całej puli nazwisk zabierających stanowisko w sprawie OFE postanowił wychylić się pan Kazimierz Marcinkiewicz. Widząc, że szala zablokowała się na korzyść Rządu wychwala stanowisko premiera. Budzi politowanie ten niby celebryta.
Gra się jeszcze nie skończyła, ale za głupotę jaką chce zrobić Rząd w sprawie OFE zakłada Platformie Obywatelskiej pętlę na szyję. Nie ważne, że nie będzie alternatywy wyborczej. Stawiam na ludzi, a tych w PO coraz mniej.