PKO do widzenia


Znany aktor, słynący w ostatnim czasie z roli bystrego księdza, zrobił skok na kasę. Nikt nie uchroni rzeszy starszych osób, które ślepo wpadną w pułapkę tego reklamowego szitu.
Natomiast największy bank polski chwali się rosnącym wzrostem nowych kont osobistych. Zachwyca różnorodność reklam w szerokiej gamie oferty. Informatycy nie wyrabiają z przesyłem przelewów przez Internet, rozmnażające się lokaty, bankomaty w każdej dziurze świata, mieszkania dla każdego. Zalety należy podkreślać. To oczywiste. Na nowych klientów czeka się z otwartymi rękami. Wieloletni klienci, posiadający konto od wielu lat, chcąc zmienić warunki zostają znokautowani przy pierwszej próbie zapytania.
Chcąc przejść na konto internetowe, czyli założyć sobie dostęp do rachunku poprzez Internet, dla klienta, który przesyła stałe wpływy od 1999 roku, usługa jest w cenie 50,00 zł. Informacje taką usłyszałem osobiście na infolinii. W pierwszym momencie myślałem, że się przesłyszałem. Nie. Ze sprawą muszę się fatygować do placówki. Czyli formalności nikt nie zmniejszył.
Nowym klient szybko się przeterminuje. Potem trzeba będzie oddać co wziął Pan z reklamy. Czym sPKOrupka za młodu, tym trudniej zrezygnować jej potem z przyzwyczajeń.