Napalm Death na krańcu muzyki klasycznej


Napalm Death
Napalm Death, zdjęcie: materiały prasowe

Gdy byłem młody chciałem posłuchać wszystkich, których logo pojawiało się na plakatach i nagłówkach gazet metalowych. Od prekursorów do największych innowatorów gatunku. Pożyczyć, posłuchać, oddać. Nikt nie powie, że nie słuchałem, bo przecież słuchałem.

O Scum wiedziałem tyle, że to przełomowa płyta, która wstrząsnęła światem. Zresztą jak większość produkcji z Earache Records. Poznałem Napalm Death.

Przez szereg lat twórczość Brytyjczyków przechodziła obok mnie. Nie wzbudzała zainteresowania, choć czytałem każdy wywiad w ramach promocji nowych płyt. Gdzieś o uszy obiły mi się utwory załączone do składanek, które można było kupić z magazynem muzycznym.

Z Napalm Death bez problemu rozpoznaje Shane Embury. Jedna z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych fryzur w biznesie.

Prekursorzy gatunku zwanego grindcore, który przepoczwarzył się i przybrał wiele masek. Wszystko to niekoniecznie mieści się w normach moralnych (szczególnie teksty, czy oprawa wizualna występów na żywo). Napalm Death to czterech muzyków na scenie, dla których granie jest najważniejsze.

Napalm Death - Scum
Napalm Death – Scum, zdjęcie: okładka płyty

Na płycie Scum zamieszczony jest do dziś najkrótszy utwór świata. Trwa niespełna sekundę. Your Suffer, bo o nim mowa, został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Pozostałe kompozycje też nie grzeszą rozmachem aranżacyjnym. Krótko i treściwie.

Powiedzieć i zawrzeć wszystko co ma się na myśli to istota tworzenia. Grind core lubi flaki, ale niekoniecznie z olejem. To najbardziej zwarta forma muzyczna. Z wiekiem staje się najchętniej słuchana. Skoro w 1987 roku powstał wyznacznik gatunku to co można zrobić więcej?

Przez trzydzieści lat mamy więc wariacje na temat płyty, która stała się kanonem muzyki ekstremalnej. Dosyć tego wodolejstwa.

Napalm Death wystąpi w Polsce podczas XXVI edycji festiwalu Metalmania 2018, która odbędzie się 7 kwietnia w katowickim Spodku. Jest okazja by zobaczyć weteranów na scenie.

Metalmania 2018, 7 kwietnia, Katowice, Spodek
Metalmania 2018, 7 kwietnia, Katowice, Spodek, zdjęcie: plakat imprezy

Przeglądałem youtube i występy Brytyjczyków na różnych festiwalach. Bez wątpienia nazwa funkcjonuje w powszechnym rockowym obiegu. Sam jestem ciekawy jak długi jestem w stanie wytrzymać tą kanonadę.

Mając w pamięci koncerty Dead Infection, Antigamę, czy nawet Parricide stwierdzam, że na żywo optymalnym czasem występu na żywo jest kwadrans, góra pół godziny. Czy legenda grindcore utrzyma mnie dłużej przy scenie? Ich sceniczna pozycja martwi mnie co do czasu w jakim przyjdzie usłyszeć i zobaczyć. Poczekajmy na rozpiskę od organizatora.

Ekstremalny i bezkompromisowy Napalm Death to obowiązkowa muzyczna lektura dla każdego szanującego się fana. Niezależnie od trendów klasykę znać trzeba. Czy to Black Sabbath, Venom, Slayer czy Napalm Death, znać trzeba.