Metallica o ile wielkim zespołem jest (ja w to nie wątpię) to ma wielki problem, którego sama nie jest sprawcą.
Zmierzam do stwierdzenia, że nikt jeszcze nie spisał dziejów tego zespołu w sposób naprawdę zadowalający. Podobnie, niestety, jest też ze Sznurkami Pana Boga. Standardowo mamy o początek o tym jak to Lars miał zostać tenisistą i jak każda biografia o Metallice tą część ma w miarę zadowalającą, choć nic nowego zagorzały fan raczej się nie dowie, no co innego nowy, a takich wciąż przybywa. Później przychodzi rozczarowanie, bo pojawia się standard – płyta, trasa, płyta, trasa.
Przy Master Of Puppets mamy o nie szczęsnym wypadku w którym zginął Cliff Burton. Potem wybór nowego basisty i znów wcześniej wspomniany standard, z jednym dołączonym wątkiem w postaci teledysków. Sznurki Pana Boga odróżniają się może tym, że autor pisze o własnych odczuciach co do danych płyt, a całość stara się urozmaicać własnymi komentarzami. Wcale nie trzeba się z nimi zgadzać i tak też jest ze mną.
Podsumowując: daleko tej książce do ideału biograficznego (vide Deep Purple, Run To The Hills Iron Maiden, Raport o Acid Drinkers), ale z wszystkich książek biograficznych (bo inne też już można nabyć) o Metallice póki co ta jest najbardziej godna polecania. Z drugiej strony nadawanie jej znaczka Biblioteka Rock Encyklopedii wydaje mi się małą herezją (wiem, wiem panowie koledzy z redakcji Tylko Rocka).
___
Tekst z 2002;
książka Metallica Sznurki Pana Boga; autor: Igor Stefanowicz; wydawca: Iskry, Warszawa, 1999