Książka Desperado! Autobiorgrafia – Tomasz Stańko. Rozmawia Rafał Księżyk


Książka Desperado! Autobiorgrafia - Tomasz Stańko. Rozmawia Rafał Księżyk

Mimo iż gitara, bas i perkusja wypełniała 99% muzyki, której słuchałem za najlepsze instrumenty uważałem saksofon i trąbkę. Tak jest do dziś. W spadku po wujku oddziedziczyłem jedną z płyt Zbigniewa Namysłowskiego. Długo wystała się na półce nim położyłem na niej igłę adaptera. Tak zaczęła się moja mała przygoda ze stylem, który uważany był za ważniacko skomplikowany, by nie powiedzieć niemodny. Znajomość artystów z obrębu jazzu do dziś jest u mnie bardzo ograniczona.

W swojej płytotece prócz Leszka Możdżera, Michała Urbaniaka, wspomnianego wyżej Zbigniewa Namysłowskiego mam jeszcze tylko Tomasza Stańko. Może i jest na świecie więcej takich czarodziejów dźwięku jak on, póki co jednak to jego gra na trące wycisza, wciąga, wprowadza w inny, ale ciekawy świat muzyki. Włączając Latano lub Dark Eyes znam już dziś spore fragmenty. Potrafię rozpoznać utwory z nich wchodząc gdzieś do pubu lub salonu muzycznego. Poznanie tej muzyki daje poczucie jeszcze większej lekkości kiedy słyszymy ją ponownie za jakiś czas. To sztuka, która Tomaszowi Stańce udała się doskonale.

Katowicki koncert Tomasza Stańki w 2008 roku pamiętam doskonale do dziś. Trudno takie doświadczenie muzyczne zapomnieć. To jedno z najbardziej wartościowych doświadczeń koncertowych jakie było mi doświadczyć. Uświadomiłem sobie wówczas, że muzyka, której słuchałem przez lata była łatwa, lekka i przyjemna nawet jeżeli wywodziła się z takich okolic jak death metal czy grind core. Nowe muzyczne przeżycie, które z pewnością wpłynęło na wybór dźwięków, które od tamtej pory goszczą w moich głośnikach.

Tomasz Stańko jest artystą znanym i docenianym na całym świecie. Przez lata występów i sesji nagraniowych z najsłynniejszymi muzykami jazzowymi jego sława jest wieczna. To nie jest popularność jednego nagrania, czy taniej sensacji. Ten szacunek to zasługa z pewnością talentu, ciężkiej pracy, wytrwałości, cierpliwości i z pewnością także szczęścia. W czepku czy bez urodził się w 1942 roku. Człowiek o nie małych przejściach. Tak wielkich, że powstała blisko pół tysięczno stronicowa autobiografia.

Rafała Księżyka pamiętam z czasów miesięcznika Brum. Rzadko pisał o muzyce, którą słuchałem na co dzień. Robił to jednak w taki sposób, że z ciekawością czytałem jego recenzje. Kiedy gazeta zniknęła z rynku wydawniczego z jego piórem stykałem się sporadycznie. To on zasiadł do wspólnej rozmowy z Mistrzem trąbki. Zapiski ich rozmowy uwieńczone zostały w książce Desperado! Autobiografia.

Tomasz Stańko obalił mój mit rock’n’rollowego stylu życia. Alkohol, dragi to już nie tylko domena rockmanów. Jazzmani są takimi samymi ludźmi. Jedyna różnica dzieląca te obie frakcje to scena. Poza nią nie wiele różni jednych od drugich. Zresztą w książce można natknąć się na wątek, w którym mowa jest o wspólnym imprezowaniu z młodymi gniewnymi stolicy w latach dwudziestych. Na zapleczach warszawskich klubów Tomasz Stańko nie tylko mijał się i wymieniał uprzejmości z takimi personami jak Dariusz Malejonek czy Robert Brylewski. Nadużywał i czerpał życie dużymi garściami. Przyszedł jednak czas wytrzeźwienia. Praca nie tylko nad własnym kunsztem, ale także samym sobą. Takiego Tomasza Stańkę znamy dziś.

Ciężko powiedzieć czy panowie wyczerpali temat do końca. Trąbka jest tutaj elementem wokół, którego kręci się całe to życiowe opowiadanie. Jej podporządkowane jest wszystko. Stanowi sens istnienia. Trzeba się z tym pogodzić gdy zabieramy się za poznanie tej historii życia. Ilości projektów, nazwisk, sal koncertowych to cały Tomasz Stańko. Nawet jeżeli w pewnym momencie pojawi się znużenie przy poznawaniu tych faktów lub kiedy zaczniemy czuć niepewność czy przypadkiem nie zgubiliśmy się w tym wszystkich wydarzeniach, nie rezygnujmy. Warto przeczytać Desperado! do końca. To dobry przykład, że nie całe nasze życie musi wyglądać tak samo. Zmienić można w nim niemal wszystko. Dyscypliną, cierpliwością, samozaparciem, otwartością na otaczający nas świat i ludzi. Pozytywnej energii nigdy za wiele. W tej książce zdecydowanie jej nie brakuje.
___
Książka Tomasz Stańko Desperado! Autobiorgrafia. Rozmawia Rafał Księżyk, Wydawnictwo Litercackie, Kraków 2010