Miasto żyje dwudziestą edycją Mikołowskich Dni Muzyki. Laikom nie wolno oceniać programu, zaproszonych gości. Cała Polska zaś żyje w 2010 Chopinem. Wybitny pianista Leszek Możdżer przygotował na tą okazje swoje impresje chopinowskie. Zapraszają go niemal w każdy zakątek świata. Nie zapomina jednak o Polsce i w jego kalendarium znalazło się Bielsko Biała przy dacie 28 maja.Sala wypełniona po brzegi. Mistrz wszedł niepostrzeżenie. Przy kameralnym oświetleniu rozpoczął swój recital.
Czy to możliwe aby jeden człowiek, nie różniący się niczym od innych ludzi, mający jak wszyscy dwie dłonie potrafił tak podporządkować sobie fortepian? Były momenty kiedy wręcz ciarki przechodziły po plecach od tej skali dźwięków jakie wychodziły z instrumentu. Nie zabrakło form minimalnych, gdzie oszczędność nut tworzyła magię przenosząc słuchaczy w wyciszenie.
Leszek Możdżer nie ograniczył się jedynie do kompozycji Fryderyka Chopina. Oprócz własnych utworów, nie zabrakło tych autorstwa Jana Sebastiana Bacha, Larsa Danielssona, czy Waldemara Kazaneckiego. I pod koniec, już na bis, utwór Eltona Johna z niezwykłą ścianą dźwięków.
Nie wystarczy dziś już tylko być perfekcyjnym odtwórcą tak zwanej klasyki. Oczywiście, można występować dla grona konserwatystów, którzy każdą zmianę w kompozycji wyłapią nim inna od prawidłowej nuta ucichnie. Odrobina poluzowania tych sztywnych ram ożywia kompozycję. Doskonałym zatem ten kto swoją pasję w sposób ekspresyjny potrafi przenieść na widownię, porwać ją, zauroczyć. Leszek Możdżer znów nie został prędko wypuszczony przez słuchaczy. Nie kończące się brawa. Zasłużone. Czynić z pasją. On potrafi. Także solo. Nie przepuszczajcie okazji gdy taka się wam przydarzy.
___
Tekst archiwalny z 30.05.2010 r.;
koncert Leszek Możdżer, 28.05.2010 r., Bielsko Biała, Bielskie Centrum Kultury