Kombinacje


Swego czasu na scenie rockowej swoje trzy minuty, w związku z kontraktem z firmą Izabelin Studio, miał zespół Closterkeller. Liderem formacji po dziś dzień pozostaje Anja Orthodox. Postać ta na tyle na tyle dała się poznać, a to przez swoje kontrowersyjne podejście do życia, a to przez lewicowe politykowanie na terenie stolicy, a to przez udział w programach telewizyjnych, gdzie liczy się, że wypełni swoją myślą czas antenowy. Historia jej zespołu związana jest od początku z szeroko pojmowanym gotykiem. I ta też scena dowiedziała się swego czasu o postanowieniu zakończeniu działalności. Zrobiło się poruszenie. I Closterkeller funkcjonuje do dnia dzisiejszego, a pani Anja raczy się tłumaczyć, że źle została zrozumiana.

Od kilku dni zastanawiam się czy dobrze zrozumiani zostali, nie pierwszy raz zresztą, pan Robert Gawliński i jego żona, menadżer zespołu Wilki. Jeden z ostatnich niedzielnych Poranków z TVN zespół zamierza zagrać, ale zastanawia się czy nie rozwiązać zespołu. Co gdzieś kliknę lub otworzę gazetę widzę nazwę tego zespołu. Chcąc nie chcąc robi się zamieszanie i jak gówno grupa wypływa znów na wierzch. Nie pierwsza to zagrywka państwa G. i kto pamiętliwy ten winien wiedzieć, że prócz ogłupiających hitów ta para też nie źle potrafi mieszać patykiem w show biznesowym szambie.

Co jeszcze można wymyślić by jak gumkę z gaci naciągnąć swą popularność poza wytyczone ramy obecnego obszaru swej działalności? Pomijając fakt z kim śpi i co gorsza jaką markę piwa spożywa pan Adam Darski z popularnego (w obecnej sytuacji słowo wręcz obowiązkowe) zespołu muzycznego Behemoth odkrył, że sposób na bieganie po sądach i kandydowanie na wice ambasadora polskiego satanizmu (nieśmiertelnym no. 1 pozostaje Roman Kostrzewski) nakręca łamy nie tylko muzycznych niusów. Więc kiedy okazało się, że sprawa wyrywania kartek z książki nikogo nie wzrusza, przyszła druga kryska na opowieść o Wojtku co to kiedyś wpadł do krainy, w której obcy ginie. Być może układ z panem Ryszardem Nowakiem nie do końca jest jasny i zrozumiały. Może ten myśli, że jak nowa płyta nazywać się będzie Evangelion to coś ten cały Nergal pojął i palcem mu się pogrozi za te piątki z mordercami Wojtka, informacje się odnotuje i do dnia premiery nazwa na ustach ogółu będzie.

Nie wszystko czyste i pachnące musi być. W bankowości znane są tak zwane dobre praktyki bankowe. Może ktoś wymyślił coś podobnego dla muzyki popularnej, tak aby wykonawcy wszelacy szanowali swoich słuchaczy, nie biorąc ich tylko za łatwowiernych szaleńców wyżywających się na forach, którym wystarczy tylko podać nową pożywkę do wyżycia się.