Kazik Staszewski


Melodie Kurta Weill’a i coś ponadto (2001, SP Records)
Kolejny projekt Kazika tym razem podpisany jego imieniem i nazwiskiem. Muzycznie trudno nie oprzeć się wrażeniu, że podobne to bardzo do Kultu, ale skoro większość muzyków biorących udział w sesji to właśnie muzycy tego zespołu nie mogło być inaczej. Sam Kazik wykonuje jednak utwory w stylu piosenki aktorskiej (istniej taka?). Efekt ciekawy. Płyta naprawdę przyciąga uwagę i trudno przy niej coś robić innego. Słucha się z zaciekawieniem tekstów. Oprócz liryk Kurta Weill’a znalazł się tu między innymi utwór Krzesło łaski, od razu poznać, że tekst pisany był przez inną osobę (Nick Cave), a muzycznie też jest to inne od całości. Jakie? Zachęcam Was abyście sprawdzili to sami.
___
Tekst z 2001

Piosenki Toma Waitsa (2003, Luna Music)
Czym różnią się Piosenek Toma Waitsa od Melodie Kurta Weill’a? W zasadzie niczym. Kolejne interpretacje obcych kompozycji w wykonaniu Kazika Staszewskiego i muzyków przez niego dobranych. Jeśli komuś przypadła do gustu tamta płyta to i tą zawiedziony nie będzie. W zasadzie te płyty można stawiać obok Kultowych płyt z kompozycjami taty Kazika.
Działalność Kazika rozeszła się na dwa rozdziały. Pierwszy Kultowy znalazł swoje rozgałęzienie w postaci płyt sygnowanych imieniem i nazwiskiem, druga, bardzo umownie, nazwana raperską ma odłam w postaci bardziej czadowych interpretacji w postaci grupy Kazik Na Żywo. Nie wspominam tu jeszcze o El Dupie. Czy to nie zawiele? Ano z Kazikiem jest tak, że śmiało można powiedzieć, że nie. Ta różnorodność działalności sprawia, że mimo wszystko nie ma tu znóżenia. Wciąż płyty sygnowane jego imieniem, czy też nazwą Kult robi wrażenie. Wciągają teksty, nawet jeśli tak jak w przypadku Piosenek Toma Weitsa są to tylko przekłady. Muzycznie spokojniejsza strona Kultu, która z każdym przesłuchaniem w momentach instrumentalnych potrafi nie męcząco przyciągnąć ucho. Głos, który nie czarujmy się nie jest czymś na miarę geniuszu, ale przyciąga, wciąga, aż doprowadza to tego, że zaczynamy powtarzać za nim kolejne linijki tekstów. Tajemnicą pozostanie patent na kolejną udaną płytę Kazika. Nie dociekam i nie chce go poznać. Niech pozostanie tak jak jest, bo ja nie mam nic przeciwko kolejnym płytom Kazika Staszewskiego. Pytanie tylko czy znajdzie się coś jeszcze godne jego interpretacji? Przyznaje bez bicia, że nie znam twórczości Toma Waitsa, ale ten wybór był dobry i fajnie, że Kultowy wokalista wyraził zgodę na realizację tego projektu.
___
Tekst z 2003;
zdjęcie: okładki płyt, za: Kazik Staszewski