I co? Pozamiatane. Rok się jeszcze nie zaczął a co poniektórzy mogą już napisać swoje podsumowanie 2021. Chyba, że jak to często bywa dopadnie ich skleroza. W końcu to jeszcze przeszło 11 miesięcy. Wydarzyć się może wiele. Początek jednak wielce obiecujący. Po … latach swój kolejny duży krążek wydał Hell-Born.
Hell-Born
Nazwa Hell-Born obiła się o moje uszy już przy okazji debiutanckiej epki. Nie działała na mnie wtedy promocyjna nagonka, że to ktoś z Behemoth, że panowie wcześniej działali pod szyldem Dammnation.
Dopiero płyta Cursed Infernal Steel była pierwszym kontaktem z muzyką zespołu. Pewnie do dziś byłoby imaczej gdyby nie dołączenie jej do magazynu Mega Sin.
Następstwem był wywiad z Baalem. Nie było tych rozmów za dużo więc sami rozumiecie, że sentyment pozostał. Tylko, że musiano przepalić kilkaset ton węgla w piekle by muzyka ekstremalna znów nabrała charyzmy, świeżości i, a co tam, powabu.
Sam Hell-Born też nie był zbyt aktywny. Po wspomnianej Cursed Infernal Steel do rąk fanów trafiły jeszcze jedna płyta, Darknerss wydana w 2010 roku. I tak minęła prawie dekad aż do wydania Nefarious Seed Grows to Bring Forth Supremacy of the Beast Anima Damnata.
Rogaty chyba poczuł lepszy cug w kominie. Na łez padole trafią kolejne perełki. I tak po Azarath światło dzienne ujrzało nowe dzieło Hell-Born Natas Liah. Te słowa to nie przypadek.
Natas Liah
Nie wierzycie? No, mam taką nadzieje, ale zacznijcie pierwsze przesłuchanie Natas liah od Axis of Decay. I co? Mnie zwaliło na kolana! Czegoś takiego nie słyszałem od lat. To jest kurwa (anty) boskie, hiciarskie i zajebiste!!!
Nie ujmując nic otwierającemu When You Are God, początek drugiego numeru sprawił, że wszystko poza Natas Liah przestało się liczyć i słuchałem do końca nie wykonując żadnej innej czynności. Nie to, że na siłę. Muzyka Hell-Born a.d. 2021 to czysta rozkosz dla uszu. Prawdziwe oldschoolowe mistrzostwo aranżacji!
W Ye Olde Woods Devil ani na chwilę nic się nie zmienia. Gitara dominuje wtórując dzielnie wokalnym popisom Baala. Perkusja i bas nie ustępują im w niczym. Z tą płytą trzeba obcować, by odkrywać i zachwycać się każdą jej minutą.
Uruboros rozpędza się, ale to gitara panuje nad tym całym szaleństwem. I ten przedzierający się przez salwę bas by wreszcie usłyszeć wokalny manifesty. Wyobrażam sobie ten tłum przed sceną, skandujący wraz Baalem. I to genialne solo na koniec! Jak ja tęskniłem za takimi solówkami!!!
Blakk Metal
The Bucher znów dzieje się wiele. Niby gitara sunie jak walec, albo obskurny, spasiony rzeźnik wśród tusz. Nie wiem czy przy każdej okazji mam wspominać o genialnych solówkach?! Son of Earth od początku rzuca na kolanach. Jakże wspaniale słucha się tych gitar, basu, bębnów.
Perkusyjne przejście na wstępie In God’s Death i kolejny duet wokalny Baala z gitarowymi riffami. Nie inaczej jest w Soulrape. Tam znów przebija się wyraźny bas, krótko, ale jakże dosadnie, nie zapominając o żadnej pozytywnych cechach Natas Liah. Czy są jakieś negatywne?
Być może muzycy Hell-Born w wywiadach wyjaśnili już skąd udział Nergala w Blakk Metal. Jeżeli ktoś zazdrości czegoś liderowi Behemoth, to do listy może dodać udział na płycie Natas Liah.
Kto by nie chciał zaznaczyć swego udziału na takim krążku?! Celebryta nie ujął nic z jej poziomu i na pewno obecność Natas Liah wesprze jego karierę. Nie zmienia to jednak faktu, że Blakk Metal broni się samo, szczególnie w samej końcówce.
Powrót do przyszłości
Natas Liah to płyta, jakby żywcem wydarta z przeszłości. Kiedyś, gdzieś tam, może przepadłaby z kretesem. Wydana dzisiaj jest prawdziwym mistrzostwem. To płyta na miarę czasów, w których oprócz rozpędzonej ku szaleństwu ekstremy zapominano o melodii, solówkach, wciągających aranżacjach.
Hell-Born nie dostosował się do tej konformistycznej postawy. Pozostał sobą, wydając w 2021 roku doskonałą płytę. Natas Liah choć tak mocno zakorzeniona w przeszłości, sięgająca korzeni tej muzyki, nie zawaham się tu wymienić, od Black Sabbath, po pierwsze lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku. Czy komuś się podoba czy nie, to jest jedna z najważniejszych płyt tego wieku!
___
Płyta Hell-Born Natas Liah, wydawca Odium Records, 2021
zdjęcie: okłada płyty