Dziwaczka jedna


Pierwsza sondażowa porażka Donalda Tuska czytam na jednym z portali informacyjnych. Sondaże bez komentarza pozostawiam. Zaś pan premier to osoba dla mnie zupełnie nijaka. Jak zdecydowana większość obecnych polityków. Może to ciągłe obcowanie z historią, z postaciami, które wykazywały się bezwzględną bezkompromisowością i stanowczością.
Mówiłem nie raz, że głosuje na ludzi nie na ugrupowania. Stawiam na jednostki i w moich oczach to one biorą odpowiedzialność za swoje czyny.
 
Nie tak dawno spotkałem się z niechęcią do mojego stwierdzenia na temat prezydentury. Dokładnie o naszej poprzedniej głowy państwa Aleksandrze Kwaśniewskim. Do dziś uważam, że sprawdził się doskonale w swojej roli. Jeszcze większą niechęć wywołała moja pozytywna opinia na temat jego żony. Jolanta Kwaśniewska to pani prezydentowa, która nie miała i nie ma po dziś dzień, sobie równiej. Elegancka, inteligentna kobieta, profesjonalnie reprezentowała nasz kraj u boku męża. Co mamy dziś?
 
Miałkość polityczna, bez radykalnych decyzji i zmian. Ukierunkowani na szukanie sensacji. Nie, oczywiście, że należy wyciągać brudy i prać je, ale niech to będzie choć raz zrobione porządnie. Niech choć jeden z tych, którzy nadużyli powierzonej im władzy poniesie konsekwencje, które innym dają do myślenia. Układy to nasza cecha narodowa. Szum, spadek poparcia w społeczeństwie, zmiana stołków, przejęcie władzy i w kółko to samo. Nie bez winy są wyborcy łapiący się na tanie sensacje. Brakuje własnego myślenia, swoich przekonań i opinii. Kto ruszy większą kupę, w kierunku tego smrodu podąży większość. Gdzie własne poglądy?
Większość nie ma własnego stanowczego zdania. Wybieram człowieka, jak dotąd nie zawiedli, pną się ku górze, obejmują stanowiska w Parlamencie Europejskim. To daje zadowolenie z wyboru jaki dokonałem. Czy wobec tego, że jego koledzy okazali się fałszywymi kombinatorami dla własnej korzyści niszczy w moich oczach wizerunek jego wizerunek? Absolutnie nie. Oni winni być surowo ukarani.
 
Pan premier Donald Tusk nie powinien się tłumaczyć, powinien działać. Brakuje mu tego nie od dziś. Jego postać nie przekonuje mnie od czasu gdy widziałem jego wyborczy spot, w którym opowiada jak to widział z okna walczący solidarnie o wolność naród. Doprawdy wzruszające to było bardzo. Takimi tekstami jego nazwisko zostało przeze mnie podkreślone i kreska podnosi się coraz wyżej. Nie chciałbym takiego prezydenta, bo jaka to niby będzie zmiana? Miałkość polityczna spycha nas na margines wpływów nie tylko w Europie. Myśmy walczyli o upadek komunizmu! Świetnie, walka skończona, odwróćmy się więc do przodu i zacznijmy działać tu i teraz. Mnie by już szyja bolała gdybym przez dwadzieścia lat ciągle odwracał się za siebie.
Uwagę tą kieruje do wszystkich chcących się zanurzyć w politycznym bagnie.
Polityka i zbrodnia, to jedno i to samo. [1]
___
[1]- Ojciec chrzestny III