Człowieczeństwo podejrzliwości


Któraś mądra głowa wymyśliła aby szpitale po wykorzystaniu kontraktu z NFZ wykonywała usługi popierając opłaty. Nie mam nic przeciwko pod warunkiem, że moje wynagrodzenie netto wzrośnie o kwotę, która już przekazuje w podatkach na leczenie zdrowotne. Płacić podwójnie mi się nie uśmiecha. Dlaczego nie powiedział mi o tym dziennikarz, który zainteresował się tematem?
Jarek Szubrycht w jednym z ostatnich wpisów na swoim blogu Mocny w Gębie poruszył temat dziennikarz – recenzja – wydawca. W swym tekście ujął zarówno koszty pisania tego typu tekstów jak również ich rzetelność i obiektywizm. Żaden tam ze mnie dziennikarz był swego czasu, ale pisać i dzielić się z ludźmi uwagami na temat danych płyt lubiłem. Współpracowałem z takimi labelami jak Selfmadegod Records czy Pagan Records. Nie zastanawiałem się czy dany tekst spodoba się osobom, w których interesie było wydać by sprzedać i zarobić. Nie przypominam sobie jakichkolwiek uwag z ich strony. Co innego młodzi gniewni. Dotarło do mnie szereg demówek czy płyt wydawanych własnym kosztem przez wykonawców. Tu już sceny były, bo skoro dostałem płytę to wypadało według nich kilka cieplejszych słów napisać. Co z tego, że słuchać się tego nie dało.
Czytuje recenzje choć zakres wiarygodnych redaktorów okrojony jest bardzo. Wspomniany Jarek Szubrycht i jego publikacje Przekrojowe, na Interii.pl, czy dawne choćby w Mystic Art. Łukasz Dunaj i jego oceny na łamach Thrash’Em All i pozostałe w miejscach wyżej wspomnianych. Bartek Koziczyński jedyny sensowny w Teraz Rocku. Tylko tyle?
Nie trzeba więcej gdy otworzy się bez ograniczeń na świat muzyki. Nie ma nic lepszego jak samemu wyrobić sobie zdanie na temat danej płyty. Nie trzeba od razu kupować i później żałować. Po to właśnie jest internetowa planeta MySpace. Kto szanuje swoją twórczość już zdążył się na niej zameldować.
To jednak muzyka. Twoja swoboda i wybór. Podatki płacić trzeba z obowiązku. Głównym źródłem informacji o tym co się z nimi dzieje są media. Ile w nich dziś niezależności? W świecie gdzie trzeba wyżyć z reklam jest to równie wątpliwe co recenzja z dobrą oceną.
Gdzie ten optymizm, radość z życia i zaufanie do ludzi? Ciężkie prawdy poszukiwana rzucają cenie podejrzeń na wszystko co powiedziane, napisane i usłyszane. Strach wierzyć tylko sobie. Nie można i nie należy. Szukać pereł i dostrzegać wartość szczerości niezależnej. Ilu ludzi tyle poglądów i definicji prawdy. Zostawić to i żyć w zgodzie z własnym sumieniem, niezaprzątanym śmietnikiem informacji, blisko najbliższych.