Kiedy wydawcą płyt nagranych przez THY DISEASE była śląska Metal Mind nie było problemu z ich dostępnością. Gorzej gdy chciało się zobaczyć zespół na żywo. W chwili obecnej zespół promuje album Rat Race (Sworn Kinds Final Verses), który praktycznie jest niedostępny w sklepach. Trzeba nieco wysiłku aby do niego dotrzeć. Za to dzięki agencji Creative Music zwiększyły się szanse zobaczenia zespołu na żywo. Nie tylko o tym jest poniższy wywiad, do którego lektury zachęcam. Przed Państwem wokalista THY DISEASE – Psycho.
Swego czasu Poznań, a obecnie Kraków wydaje się takim zagłębiem muzyków, którzy to zakładają kolejne projekty, zespoły, aż w końcu trudno połapać się kto z kim, w czym i poco. Będąc gościem na krakowskim etapie Demigod 2 Tour zauważyłem, że jesteście silnie złączeni ze sobą. Chciałem jednak zapytać, czy nie padły kiedyś, na przykład przy piwku, jakieś stwierdzenia, że jest tego za dużo, że to rozdrabnianie się na drobne powoduje, że te krakowskie zespoły wydają się takie niedopieszczone? Jak to jest z Waszego punktu widzenia?
Witaj! Nie jestem pewien czy rozumiem dobrze Twoje pytanie. Kraków jest stosunkowo dużym miastem i dlatego mamy u siebie kilka zespołów. To, że ci sami muzycy grają w dwóch, czasami trzech bandach wynika z tego, że ciężko jest czasem o znalezienie odpowiednich osób do współpracy. Zgadza się, że jesteśmy ze sobą blisko związani, zwłaszcza jeżeli chodzi o CRIONICS, SCEPTIC i THY DISEASE. De facto zespoły te wywodzą się z obszaru jednego osiedla w Krakowie. A o co chodzi z tym nie dopieszczeniem? (W skrócie, chodziło o rozdrabnianie się, przez co muzyka każdego z zespołów nie rzuca na kolana – MZ) Ja raczej nie narzekam…
Być może trochę dziwne to pytanie na początek, ale pytam z prostej przyczyny. Otóż THY DISEASE, czy nie szukając zbyt daleko ANAL STENCH to w opinii wielu zespoły zbędne, niepotrzebne, nie wnoszące nic istotnego i znaczącego? Wiem, że pozycje jakie uzyskujecie w corocznych podsumowaniach nie biorą się znikąd, ale co odpowiadacie kiedy ktoś pyta wprost – poco istnieje THY DISEASE?
Dla mnie istnieje tylko jedna odpowiedz. Thy Disease istnieje po to, żeby realizować potrzeby i ambicje osób tworzących ten zespół.
Każda z Waszych płyt różniła się od poprzedniej. W Waszym odczuciu Rat Race (Sworn Kinds Final Verses) to ostateczny cel, przy którym zatrzymacie się, czy raczej na kolejnej płycie można spodziewać się jeszcze czegoś innego?
Raczej nie jest to koniec naszych poszukiwań. Nie jestem w stanie powiedzieć jak będzie brzmiała nasza następna płyta, ale na pewno nie byłbym zadowolony gdyby nie różniła się ona od Rat Age. Myślę, że dla THY DISEASE najważniejsza jest ewolucja i ciągle poszukiwania. Z każdym kolejnym albumem zdobywamy większe doświadczenie i to właśnie procentuje na naszych kolejnych produkcjach.
Skąd te obawy, że bez dopingu słuchacz może mieć problemy z odbiorem tej płyty? Nie ukrywam, że zrobiłem nie małe oczy kiedy przeczytałem o tym w wywiadzie udzielonym przez Was dla Thrash’em All (nr 1/20060). Czy potencjalny słuchacz metalu, niczym osobnik z techno party, według Was powinien wspierać się chemią (mniej lub bardziej naturalną) aby nie tyle zrozumieć, co potrafić zinterpretować co artysta miał na myśli. Nie jesteście zwolennikami własnej interpretacji muzyki THY DISEASE przez słuchacza?
Nie przypuszczałem, że znajdzie się ktoś, kto złapie się na szyta tak grubymi nićmi prowokacje… Ale skoro tak mogło być, pragnę tu i teraz zaznaczyć, że narkotyki są złe. Ja sam nie mam w tym temacie zbyt wiele do powiedzenia. Moje ostatnie przewinienie miało miejsce chyba na koncercie THE PRODIGY. A może to było Dance Nation vol.11? Nie pamiętam…
Pytam oto, dlatego, że samemu ciężko przychodzi mi przebrnąć przez Rat Race (Sworn Kinds Final Verses) i zacząłem się zastanawiać czy w takim razie powinienem spróbować posłuchać tego CD będąc pod wpływem jakiś substancji (i nie koniecznie płynnych). Wierząc jednak wciąż własnemu rozsądkowi doszedłem do wniosku, że zaufam mu i tym razem i postawie tezę, że jest to płyta, która w żaden sposób do mnie nie dociera. Pomożecie mi w odnalezieniu klucza do zrozumienia jej, czy pozostawicie mnie samemu sobie, abym sam odnalazł gdzie popełniłem, bądź nie, błąd?
Percepcja muzyki jest sprawą indywidualną więc nie wiem jak mógłbym Ci pomoc. Rat Age ma według mnie dwie płaszczyzny na których można odbierać ten album. Jedna z nich jest bardziej oczywista, łatwo przyswajalna, druga zaś ukryta i niedostępna. Być może zgubiłeś się gdzieś między nimi i stad Twoje niezrozumienie?
A co powiecie innym o przesłaniu tego krążka? Dlaczego według Was mimo wszystko warto sięgnąć po Rat Race (Sworn Kinds Final Verses)?
W moim odczuciu jest to album ciekawy, dobrze wyprodukowany, różniący się od typowych, polskich nagrań. Poza tym ma dobrą oprawę graficzną, a teksty tworzą koncept album.
Na pewno głupotą byłoby nie twierdzić samemu, że gra się nieoryginalnie, przynajmniej jeśli chodzi o Polską scenę. Jak odniesiecie się do stwierdzenia, że jesteście cieniem ATROPHIA RED SUN, które na Wasze szczęście lub nie, reaktywowało się nie tak dawno? Przy pierwszym przesłuchaniu pomyślałem sobie nawet, że Empire Records podpisało z Wami papiery chcąc wypełnić lukę po stracie A.R.S. W międzyczasie powrócili twórcy Twisted Logic. Jak zareagujecie na próbę przyrównania Waszego ostatniego krążka do wspomnianej produkcji ATROPHII?
Zacznę może od dygresji. Zapewniam Cię, że informacja o reaktywacji A.R.S (nie umniejszając nic temu znakomitemu zespołowi), zrobiła na szefostwu Empire Records, podobne wrażenie jak niesławny konkurs Eurowizji. Ani Atrophia, ani my nie jesteśmy dla nich zespołami priorytetowymi i nie sądzę, żebyśmy byli brani pod uwagę w bardziej długofalowych planach wydawniczych. Przyznam się, że słyszałem jedynie dwa kawałki z Twisted Logic, ale w wersji demo, więc nie mogę silić się na porównania naszej twórczości. Na koniec uciesze Cię chyba informacją z pierwszej ręki, że nowy material Athrophi, zapowiada się naprawdę interesująco!
W życiu natomiast nie przyszłoby mi na myśl porównać Was do FEAR FACTORY chyba, że pod względem korzeni (death metal) i dalszej drogi rozwoju, a jednak spotkałem się z takim określeniem. W którym miejscu postawilibyście ten znak równości, gdzie te skojarzenia mają największe uzasadnienie jeśli chodzi o Waszą twórczość?
Ja również jestem zaskoczony tym porównaniem. Pojawiło się ono chyba w jednej z recenzji więc najlepiej byłoby zapytać samego autora. Pewne odległe skojarzenia może budzić wyraźną obecność elektroniki, oraz sposób potraktowania sekcji rytmicznej w niektórych patentach.
Patrząc na Rat Race (Sworn Kinds Final Verses) od strony technicznej. Nagrywaliście w coraz słynniejszym studiu Zet z Tomkiem Zalewskim. Zaważyły względy logistyczne, finansowe, czy od początku było założenie, że nagrywacie właśnie tam i z tym realizatorem? Jak przebiegła sesja i czy kolejny materiał też planujecie nagrywać właśnie w tym miejscu?
O naszym wyborze zadecydowało zaufanie jakim darzymy osobę Tomka. Słyszeliśmy jego poprzednie produkcje, znaliśmy się z tras koncertowych, więc wybór był dosyć oczywisty. Poza tym Olkusz jest położony całkiem niedaleko od Krakowa. Sesja nagraniowa była z przyczyn od nas niezależnych rozciągnięta w czasie, co było czasami frustrujące, ale z efektu końcowego jesteśmy bardzo zadowoleni.
Nie wątpliwie faktem, że Wasza dyskografia to już cztery oficjalne CD oraz jedno DVD to zasługa kontraktu z Metal Mind Productions. Terminy pewnie zmuszały do większej mobilizacji. Zdarzyło się tak, że myśleliście sobie gdyby nie umowa z MMP już dawno bym to walnął w kąt?
W sensie, że kontraktowi z MMP zawdzięczamy nasze ciągłe istnienie? To dobre! Podpisanie cyrografu z Tomaszem Dziubińskim spowodowało raczej rozpad kilku niezłych formacji, a nie na odwrót. Jak widzisz przetrwaliśmy, co więcej udało nam się podpisać nowy kontrakt i nagrać płytę.
Jak z perspektywy czasu oceniacie współpracę z katowicką firmą? Więcej na plus, czy raczej była to udręka, której pozbyliście się wraz z oddaniem im Neurotic World Of Guilt?
Na pewno moglibyśmy narzekać na brak trasy koncertowej czy słabą promocję, ale z drugiej strony MMP jest firmą, która koncentruje się na zespołach grających nieco inna od naszej muzykę. Wydaliśmy dla nich trzy albumy, mamy na swoim koncie DVD, zagraliśmy na Metalmanii, nasze licencje zostały sprzedane za granice… Nie było więc chyba aż tak źle…
Rat Race (Sworn Kinds Final Verses) ukazał się w Polsce dzięki Empire Records. Chciałbym zapytać jak układa się Wam z Mariuszem Kmiołkiem, który jak w ostatnim czasie zaniedbał swoich podopiecznych z Empire, koncentrując się na działalności Massive Music. Płyta poleżała sobie wraz z Thrash’em All nr 1/2006 dwa miesiące na półkach w salonach prasowych, po czym zniknęła. W jaki sposób można obecnie nabyć ten materiał? Czy patent płyta z gazetą sprawdził się według Was i w przyszłości chcielibyście wydać kolejny materiał w podobny sposób?
Wydanie płyty jako dodatku do magazynu, nie wygląda może zbyt prestiżowo, ale dzięki temu udało nam się dotrzeć do całkiem szerokiego grona odbiorców. Co ważniejsze są to ludzie zorientowani właśnie na muzykę death, black metal.
Naszą płytę można nabyć wysyłkowo dzięki Massie Shoppowi.
Coś w temacie zachodnich licencji Rat Race (Sworn Kinds Final Verses), gdzie można kupić płytę i jak przedstawiają się plany promocyjne poza Polską?
Z tego co wiem promówki zostały wysłane za granice i w tym momencie czekamy na odpowiedz od potencjalnych wydawców. Wypada nam teraz paść na kolana i zatopić się w modlitwie…
Waszą promocją koncertową w Polsce zajmuje się powołana niedawno do życia Creative Music. Początki z reguły nie łatwe, do tego niuasy życia w Polsce w ostatnim czasie, jak przebiega współpraca do tej pory i jakie plany na najbliższe miesiące?
Creative Music jest powołaną przez nas agencją. Jej celem jest zintensyfikowanie propagandy wokół Thy Disease, oraz kilku innych krakowskich zespołów. Doszliśmy do wniosku, że nikt nie zadba o nasze interesy tak dobrze jak my sami. W dobie Internetu tego typu działalność przebiega całkiem sprawnie. Mamy już za sobą pierwszą fale promocyjnych koncertów. W dalszych planach jest nasz wakacyjny wypad na Metal Hades Mission na Krymie, oraz trasa Rat Race Tour 2006, która odbędzie się na przełomie września i października. Oprócz nas uświetnia ją takie zespoły jak SCEPTIC, VIRGIN SNACH i RASTA!
Jak do tej pory nie miałem okazji zobaczyć Was na żywo. Z racji tego, że jest to ostatnie pytanie, prosiłbym o kilka słów dla czytelników CT, które zachęcą ich do ruszenia się od monitorów by zobaczyć Was na żywo. Co czyni Was szczególnymi i wyróżnia THY DISEASE od innych grup, z którymi macie okazję grać?
Po dłuższej przerwie udało nam się wreszcie ruszyć z koncertami i jesteśmy tym faktem bardzo podekscytowani! Zapewniam wszystkich, że na scenie dajemy z siebie wszystko, a występy na żywo są dla nas bardzo ważne. Zapraszam już teraz na naszą trasę „Rat Race 2006”. Mam nadzieję, że zadowolimy nawet najbardziej wymagających, również jeżeli chodzi o stronę wizualną całego przedsięwzięcia.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi i poświęcony czas.
Ja również dziękuje za interesujący i szczery wywiad. Pozdrawiam wszystkich. 666
2006