Na wstępie gratuluje naprawdę doskonałej płyty DetermiNation. Minęło już kilka tygodni od daty jej premiery. Pojawiły się u Ciebie jakieś zastrzeżenia, coś razi Cię w DetermiNation co niezwłocznie chciałbyś zmienić?
Dzięki stary, to miłe, że nasz ostatni album przypadł Ci do gustu. Jeśli mam być szczery to opinie jakie do nas docierają na temat DetermiNation są bardzo pozytywne. W Polsce jesteśmy znanym zespołem i mamy ogromną rzeszę oddanych fanów, którzy od lat nas wspierają i znają doskonale potencjał Traumy, poza granicami kraju dla wielu ludzi jesteśmy nieznanym zespołem i chyba ta grupa jest w największym szoku po zetknięciu się z nasza muzykom ha, ha! Ja osobiście daleki jestem od bezdusznej, zimnej analizy naszych albumów. My naprawdę tworzymy bardzo spontanicznie, bez wyrachowania, rutyniarstwa i schematyczności. Nasza muzyka jest naładowana ogromem emocji i w pełni odzwierciedla nie tylko nasza muzyczną ale również życiową dojrzałość, psychiczną kondycje i generalnie to jakimi jesteśmy ludźmi w danym czasie. Jesteśmy bardzo wymagający w kwestii produkcji naszych płyt i pod tym względem analizujemy bardzo nawet drobiazgowo wszystkie wydawnictwa Traumy. Podczas każdej sesji staramy się pójść dalej o kilka kroków, próbując nowych dla nas rozwiązań. DetermiNation brzmi fenomenalnie i nie mamy najmniejszego powodu by czuć niedosyt. Na następnym albumie zrobimy kilka rzeczy może lepiej, może gorzej, ale na pewno inaczej.
Nie sposób pogratulować Wam też kontraktu z Unique Leader Records. Nie pierwsza to Wasza umowa z zagranicznym wydawcą w historii zespołu. Czy tym razem wzięliście korektę na Wasze oczekiwania wobec nowej firmy, czy też raczej nie zmieniło się to wogóle? Jakie są najczęściej wasze powody rozwiązania lub nie przedłużania umów?
Dzięki, my też jesteśmy usatysfakcjonowani faktem, że DetermiNation ukaże się na światowym rynku pod bandera Unique Leader rec. My jako zespół nie jesteśmy jednak bezpośrednio związani żadną umową z amerykanami. U.L wykupili prawa licencyjne od naszej macierzystej wytwórni co pozwala im wydać nasz krążek w europie i Stanach. W ich interesie jest dobrze promować to wydawnictwo, my cieszymy się że to właśnie oni wykupili nasz stuff, ponieważ interesują się nami już od kilku lat, uwielbiają nasza muzykę i myślę, że zrobią dla nas dużo więcej niż System Shock rec. i Adipocere rec. U.L to mała wytwórnia, ale coraz prężniej działają na scenie i wykonują wspaniałą robotę dla swoich zespołów. Zresztą jak pewnie wiesz Erik i Jackoby wciąż są czynnym muzykiem i poza pracą w wytwórni łoją w Deeds Of Flesh, więc rozumieja czego najbardziej oczekują zespoły bo przecież doświadczają na własnej skórze podobnych rzeczy jak my. Nie chcę za bardzo mówić o naszych oczekiwaniach żeby nie zapeszać. Mamy w sobie spory zasób pokory, cierpliwości, wytrwałości i dystans do wielu spraw związanych z zespołem. Czas pokaże jak się to wszystko ułoży.
Patrząc z perspektywy poprzednich płyt otwierający nową płytę „The Elegy For Doom” wydaje się bardzo prosty w swej formie. Celowe zamierzenie czy raczej przypadek? Nie ukrywam, że kolejne utwory, z każdym następnym, coraz bardziej przypominają Wasz styl co może nie co zmylić potencjalnego słuchacza.
Jeśli po nowej płycie Traumy nie spodziewałeś się niczego nowego to po co w ogóle po nią sięgnąłeś. Jesteśmy kreatywnym zespołem, który nie biega jak pies za własnym ogonem, nie zamierzamy zamykać się w getcie własnego stylu czując agonie tworzonej przez nas muzyki. Jesteśmy otwarci na nowe źródła inspiracji i nie boimy się stąpać po nieznanym gruncie. Poza tym zmieniamy się z każdym dniem z każdą kolejną płytą inaczej czujemy, inaczej postrzegamy wiele spraw, a to ma swoje odzwierciedlenie w naszej muzyce. Tworzymy bardzo intuicyjnie i spontanicznie. W związku z tym nigdy nie jesteśmy pewni jaki będzie efekt finalny w przypadku każdej płyty Traumy. Chcieliśmy aby „ DetermiNation” było kolejnym krokiem na drodze ewolucji naszego zespołu, aby zaskakiwał swą nieprzewidywalnością i innym podejściem do materii kompozycji i aranżacji. Myślę, że na tej płycie jest wiele ciekawych i nowych dla naszego stylu fragmentów ale z drugiej strony ta muzyka jest mocno osadzona w charakterystycznej Traumowskiej stylistyce i co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Nie wiem czy to tylko moje upodobanie, ale pomimo bezkompromisowości Waszej muzyki lubię słuchać ją na słuchawkach. Spowodowane jest to przede wszystkim niezliczoną ilością smaczków w jakie ubrane są Wasze kompozycje. Skąd ta chęć do dopieszczania kompozycji?
Słuchanie muzy na słuchawkach ma wiele zalet. Przede wszystkim możesz odizolować się od hałasu imprezy za jedną ścianą czy odgłosów remontu za druga. Nic Cię nie rozprasza i to jest jak najbardziej pożądana sytuacja. Sam często używam słuchawek bo lubię wtopić swoja uwagę w muzykę moich ulubionych wykonawców. Masz racje w naszych utworach jest wiele smaczków i jest to charakterystyczny element twórczości Traumy. Szczerze mówiąc nie wiem skąd się to u nas wzięło być może to efekt mojej fascynacji muzyką progresywną. Niemniej jednak uwielbiam wielowątkowość w muzyce, gitarowe harmonie i dziwne chore zagrywki, które w połączeniu z dobrym riff’em tworzą bardziej wyrafinowane struktury i klimat
Czy przed wejściem do studia wszystkie te „smaczki” macie już gotowe czy też większość z nich powstaje spontanicznie na miejscu w studio?
Należymy do zespołów które wchodzą do studia z gotowym, i w pełni przemyślanym materiałem, więc większość tych smaczków jest już przygotowana. Podczas pracy nad DetermiNation robiliśmy sporo próbnych nagrań w naszym studio zanim pojechaliśmy na właściwą sesję do Hertz’a. Chcieliśmy mieć 100% pewności, ze wszystko gra jak należy. Niemniej jednak zawsze zostawiamy sobie lekko uchylona furtkę w studio na wypadek ewentualnych zmian, które w minimalnym stopniu, ale zawsze wprowadzamy
The Loneliest to jeden z moich mocnych faworytów nowej płyty. Skąd biorą się w Twojej głowie takie gitarowe pomysły jak choćby w tym utworze? Chodzą za Tobą cały dzień nie dając ci spokoju, czy raczej w odosobnieniu z gitarą sam na sam z burzy mózgu wyłaniają się takie cudeńka?
Hm…. Tworzenie muzyki tak dla przykładu ma niewiele wspólnego z gastronomią, ponieważ niema gotowego przepisu na dobry riff czy przebój. Gdyby tak było pan Makłowicz czy Kuroń byliby mega gwiazdami, których supportowałaby dajmy na to Maddonna. Dobry riff albo Ci wpada do głowy albo nie. Jestem przekonany, ze jest to kwestia intuicji i talentu. W inny sposób nie potrafię tego wyjaśnić. Zawsze twierdziłem, ze im dłużej myślisz w trakcie komponowania tym gorzej dla utworu nad którym aktualnie pracujesz. Zawsze ceniłem spontaniczność, pomysły zrodzone z improwizacji i wszystko co nie jest efektem zimnej kalkulacji w muzyce.
Musze zapytać o okładki Waszych płyt. Na wskroś oryginalne i w dużej mierze odróżniające się od innych. Czy kiedy powstaje już muzyka i kształtuje się wizja płyty okładka jest czymś co spędza Wam sen z powiek, czy też pomysł na nią powstaje równolegle z materiałem dźwiękowym? Jak było w przypadku Suffocated In Slumber, Imperfect Like A God i obecnej DetermiNation?
Z okładkami jest różnie, raz mamy pomysł na długo przed jej powstaniem a czasem powstaje on dosłownie w ostatniej chwili. Mi osobiście bardzo podobają się najprostsze rzeczy i konkretne jak na przykład front cover do „ Suffocated In Slumber” a przede wszystkim prace Jacka Wiśniewskiego do dwuch ostatnich płyt Traumy. Uwielbiam taki surowy i zimny klimat okładek. Zawsze interesowałem się grafiką i przy powstawaniu części layoutów do naszych płyt brałem czynny udział. Layout do „ DetermiNation” zaprojektowałem wspólnie z Firanom i jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu końcowego.
Jakie wspomnienia ze wspólnych wojaży z Vital Remains? Czy oprócz wspólnych koncertów z Vital Remains i Dissenter planujecie jakieś promocyjne koncerty?
Nasz ostatni album ma wyśmienite przyjęcie i mamy sporo propozycji koncertów. W październiku oprócz mini trasy ze wspomnianym Vital Remains zagramy pojedyncze sztuki w Białymstoku, Chełmie, Lublinie i może jeszcze w kilku innych miastach. W listopadzie próbujemy zabukować kolejny tour jesteśmy w trakcie rozmów na ten temat. Co dalej zobaczymy.
Waszym obecnym wydawcą w Polsce jest Empire Records, jak zapatrujesz się na politykę wydawniczą tej firmy? Z jednej strony atrakcyjna cena płyty, a z drugiej fakt iż płyta w zasadzie znika po dwóch miesiącach z półek kiedy następują zwroty Thrash’Em All? Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że dzięki temu płyta dociera do tych najbardziej zainteresowanych i oddanych słuchaczy, którzy z niecierpliwością czekają na Wasze nowe nagrania?
Zawsze można znaleźć jakieś za i przeciw, mi jednak odpowiada polityka wydawnicza Empire rec, przede wszystkim dlatego, że nasz muzyka dociera do ludzi po minimalnych kosztach. Dla nas jako zespołu to jest priorytetem i inne argumenty nas nie interesują. Zawsze staraliśmy się negocjować z wytwórniami jak najniższe ceny albumów Traumy ale nawet jeśli udawało nam się dopiąć swego po drodze do odbiorcy zawsze stała banda pośredników która i tak zawyżała ceny. Dla mnie jako fana sprzedawanie płyt z magazynem jest doskonałym pomysłem i marze o sytuacji w której choćby z „Trybuną Ludu” za 29.90zł mógł bym zakupić nowe płyty na przekład Immolation i Morbid Angel.
Jak postrzegasz pozycję Traumy z perspektywy lat jej istnienia na scenie? Czy po tylu latach grania liczysz jeszcze na jakąś radykalną zmianę związaną z Traumą? Mam tu na myśli konieczności porzucenia normalnej pracy, kilku tygodniowych wyjazdów na trasy.
Nie mi oceniać naszą pozycję bo pewnie daleki jestem od obiektywnego spojrzenia na ta kwestię. Jesteśmy tam gdzie widza nas fani i dziennikarze. My robimy wszystko co jest w naszej mocy aby pchać nasza drezynę do przodu wszystkimi siłami. Ten zespół jest naszą życiową pasją i wiele jesteśmy w stanie dla niego poświęcić. Jakie zmiany nas jeszcze czekają pokaże czas, my w każdym razie jesteśmy gotowi na bój.
Najlepszym dowodem, że mogą nadejść radykalne zmiany jest Lost Soul. Co sądzisz o ich Chaostream i ich ostatnich poczynaniach?
Lost Soul jest bardzo dobrym zespołem więc niema się co dziwić, że są w dużej wytwórni i prą mocno do przodu. Ich ostatni album jest faktycznie miażdżący i cieszę się niezmiernie, że udaje im się zdobywać coraz lepszą pozycję na europejskiej scenie.
Z mojej strony tyle. Serdecznie Ci dziękuje za poświęcony czas i aby tradycji wywiadowczej stało się zadość prosiłbym Cię o ostatnie słowo dla czytelników.
Dzięki za miła rozmowę i wsparcie. Mam nadzieję, że nie zasnąłeś Ha!! Ha!! Odwiedzajcie naszą stronę. Do zobaczenia na koncertach. Stay Traumed!
2006