Wyczuwanie swobodnej przyjaźni


Jeśli byłem grzeczny to może moje Kochanie pozwoli mi dziś nabyć La Peneratica Svavolya Titus Tommy Gunn. Fajnie buja singlowy Big Brutal Swings i ciekawy jestem jak prezentuje się całość.
Zrobiłem sobie własny best of Megadeth do auta. Kiedy już nauczyłem się nie używać lewej nogi, eliminując nieoczekiwane wciskanie hamulca, z myślą że to sprzęgło teraz przyszła kolej na zimowe wyczuwanie tylnego napędu.
Sypie i biało dookoła. Oby ten stan przedświąteczny przełożył się na białe święta. Fajnie by było. W domowym zaciszu powitała mnie już ozdobiona choinka. Urocza.

Swego czasu zaczytywałem się magazynem komiksowym Produkt. Ciężko dostępny zniknął w końcu z półek salonów prasowych. Jego silną stroną była seria Osiedle Swoboda tworzona przez niejakiego Michała Śledziu Śledzińskiego. Historia o paczce gości, z których każdy był osobną indywidualnością. Ktoś wreszcie ruszył cztery litery i poskładał wszystko w jedną całość, która w formie jednolitego tomu ma się ukazać w 2010 roku. Czekam z niecierpliwością. Co prawda mam gdzie w kartonach wszystkie numery Produktu, ale fajnie będzie odświeżyć sobie całą historię, mieć ją na półce i sięgać po nią od czasu do czasu. To kolejny reunion komiksowy po skompletowaniu 90% części Kajka i Kokosza Janusza Christy.
Uświadomiłem sobie, że Osiedle swoboda doskonale oddaje to co spotkało mnie w życiu. Mam bowiem wielkie szczęście spotkać paczkę ludzi, którzy znają się do lat, gdy tylko mogą spotykają się i co najważniejsze są zawsze gdy potrzebna jest pomoc. Bezinteresowna. Niezwykłe to zjawisko, które myślałem, że może występować jedynie w literackiej fikcji. Ta jednak musi się skądś brać. Co ważne, choć wszyscy oni to różne charaktery, akceptują się takimi, jakimi są. Piękne.