Undertow (1993, Zoo Records)
Zrobić coś własnego. Zrobić coś co zaintryguje. Zrobić coś co za trwoży. Zrobić coś co zachwyci. Zrobić coś co wywoła emocje. Zrobić coś co zrozumieją tylko wybrani. Szczerze, z potrzeby, dla sztuki. Żadnej kalkulacji. Ilu rozumie? A ilu wydaje się tylko, że rozumieją? Temu trzeba oddać się bezgranicznie inaczej nic z tego. Pytanie tylko czy masz ochotę, czas i siły? Spróbować zawsze można, albo popłyniesz wraz z dźwiękami, albo odłożysz Undertow na półkę.
Ænima (1996, Volcano Records)
Dążenie do doskonałości. Niecierpliwe oczekiwanie tych, którzy zrozumieli z czym i jak się to je. Jakże wielkie może być zaskoczenie kiedy okazuje się, że płyta dociera do tak różnych słuchaczy (od metalowych ortodoksów po miłośników rocka progresywnego). Przemyślany każdy dźwięk, wszystko niby poukładane na swoim miejscu, a mimo to nie pokoi, zatrważa, zachwyca. Muzyka nie dla wszystkich. Niżej podpisany sam nie wie czy do nich należy.
Lateralus (2001, Zoo Records)
Ktoś napisał już o tej płycie i tym zespole że grają inaczej od wszystkich. Szumu wiele zatem przyszedł czas sprawdzić jak to jest z tym Tool. Słucham i nie dowierzam. Płyta jest długa. Wypełnić ją w 100% ciekawą i porywającą słuchacza muzyką, czy jest to do zrobienia? Jest!!! Moja dobra rada – słuchawki, lub potencjometr przekręcony minimum do połowy. Efekt? Nie do opisania! Tak więc nie ważne w której szufladce rocka gustujesz – musisz posłuchać Lateraus, płyty, która być może doda odwagi także innym muzykom i sprawi, że rynek znów zostanie zalany porywającymi płytami spod znaku rock.
___
Tekst z 2001