Rzucić w stronę gór


Kolejna próba jak walka z wiatrakami. Zmobilizowała mnie pani stomatolog. Zobaczymy jak silne są argumenty. Dawno o tym nie myślałem. Po ostatniej porażce dałem sobie spokój, ale jej stanowczość w głosie i co tu kryć rachunek jaki uiściłem za usługę przywołały na nowo chęć spróbowania. Co dalej?
Jeszcze nie minęły święta bożego narodzenia, a już pojawiły się szkic planu na wielkanocny wyjazd. Hasło przewodnie Chopok na Słowacji. Miło wspominam Liptovský Mikuláš, szczególnie polanę z niesamowitym widokiem na Tatry. Tak bliska obecność najpiękniejszych gór na Ziemi napawa mnie optymizmem. I choć tegoroczny wyjazd w austriackie Alpy był czymś naprawdę niesamowitym, to nie mam nic przeciwko tej opcji spędzenia wiosennych świąt.
W samej kwestii nart, to spoglądając na mapę chopokowych tras ufam, że jakoś dam radę. Jednocześnie wierzę, że wreszcie uda mi się pobrać kilka lekcji u najlepszego instruktora narciarskiego. Szkolić się bowiem trzeba, bo wizja zjazdów na stokach pod Matterhornem jest wielce ekscytująca. Jest cel – jest chęć działania.
Całe to narciarstwo, górska pasja również wiąże się z odpowiednią kondycją fizyczną, której przeczy każdy zapalony papieros. Nie obiecuje nawet sobie.