Koncert Dead Congregation – Metalmania 2018 – 7 kwietnia, Katowice, Spodek, zdjęcie: źródło własne |
Z nazwą Dead Congregation zetknąłem się przy okazji festiwalu Metalmania. Dotychczas jeżeli nazwa obiła się o uszy to raczej nie zwróciła mojej uwagi. Ignorancję starałem się nadrobić odsłuchując nagrania. Na salę Spodka wchodziłem nastawiony na intensywną dawkę death metalu w starym, dobrym amerykańskim stylu ukierunkowanym na Deicide, Morbid Angel, Incantation, czy Immolation.
Grupa Dead Congregation pochodzi z Grecji. Dziś nie robi się już sensacji z miejsca pochodzenia. Fakt, że w cieplejszej części Europy gra się tak szybko i gęsto budzi podziw. Komu by się chciało grać w takim upale? Cóż, pewnie będą mieć ułatwione zadanie wobec rogatego. Dekada, z okładem, na scenie pozwoliła im silnie zaistnieć w umysłach jeszcze tu na Ziemi, o czym świadczy tłum pod sceną.
Bez ogródek i zbędnego silenia się na uprzejmość czy podlizywanie publiczności. Dead Congregation ruszył (z kopyta?) i nie pozostawił złudzeń. Brutalność skompresowana do granic możliwości, pełna technicznych węzłów. To nie była tylko ściana bez dźwięku mająca na celu odstraszyć co wrażliwszych. Zespół wciągał w labirynt, z którego nie było można zawrócić, pełno w nim zakrętów i wiraży.
Warsztatu, umiejętności nikt im nie odbierze. Na scenie Metalmanii pojawili się dla mnie w dobrej porze. Posilony, o siłach, przyjąłem tą intensywną dawkę brutalnego death metalu w wykonaniu Dead Congregation na klatę nie padając na ziemię.
Niepokonany ruszyłem pod drugą scenę, przekonać się czy mój duch zostanie w końcu złamany.
___
Koncert Dead Congregation – Metalmania 2018, 7 kwietnia, Katowice, Spodek