Coraz częściej robimy zakupy w Internecie. Jedni zwiększają ilość asortymentu, nowi zaczynają niewinnie robić pierwsze kroki. Wszystko to przekłada się na większą ilość dostaw. Gdzie kupowało się dobrze, a gdzie gorzej? Która forma odbioru okazała się najdogodniejsza?
Gdzie robiło się najwygodniej zakupy w Sieci? Jeżeli spojrzę na ilość zamówionych rzeczy to stwierdzić muszę, że w przeważającej większości był to sklep emik.com. Zalety?
- Atrakcyjne promocje na książki, płyty CD oraz zabawki.
- Możliwość darmowej dostawy do wybranego salonu, w tym płatność przy odbiorze.
- Przy płatnościach online promocje na wybrane rodzaje (VISA Checkout, Masterpass).
Wciąż dobra cena za produkt nie przekłada się na atrakcyjną formę dostawy. Obniżka cen musi być naprawdę spora aby doliczenie kosztów rzędu 10 – 15 zł było nie ujmowało nic z tej okazji. Tak jest z internetowym sklepem toys4us. Jeżeli znajdziemy coś w super przecenach to musimy jeszcze zweryfikować wysoką cenę dostawy kurierem. Uwzględnić należy też godziny odbioru przesyłki.
Tu wygrywają inni, przede wszystkim empik.com, który wart jest śledzenia nie tylko pod względem sprzedaży książek, ale także gier planszowych lub klocków lego.
Od co najmniej roku alternatywnym rozwiązaniem do stania w kolejkach na poczcie z awizo były paczkomaty. Już na początku grudnia można było odczuć problemy In Post w zapewnieniu dostarczenia paczki do wybranej przez klienta lokalizacji. Problem nasilił się prze świętami. Firma skutecznie zniechęca do siebie szantażując odbiorców SMSami o przekazaniu paczki do innego paczkomatu. Jeżeli nie wyrazimy zgody na tą propozycję to wkrótce przychodzi wiadomość, że kurier czeka pod wybranym przez nas paczkomatem do określonej godziny.
Przecież idea paczkomatów była inna. Miało być wygodnie, bez kolejki, a odbiór przesyłki miał nastąpić w dowolnej godzinie w określonych ramach czasowych. Tymczasem jeżeli nie rzucę wszystkiego i nie pognam pod wskazany przeze mnie adres to będę szukał przesyłki w mobilnej wersji, czytaj samochodzie dostawczym, który krąży po okolicy.
O skargach na In Post było głośno w mediach. Przyczyniła się do tego akcja promocyjna w serwisie Allegro. Z dobrego narobiło się jedynie sporo problemów i zniechęcenie do odbioru za pośrednictwem paczkomatów tej firmy.
Swoje punktu odbioru poza urzędami rozpowszechniła również Poczta Polska. Jej partnerem okazały się stacje paliw Orlen. To na nich można odebrać zamówienie. Wybrałem tą formę raz w ostatnim czasie. Akurat do stacji mam kawałek od miejsca zamieszkania. Odbiór nastąpił szybko. Można mieć zastrzeżenia co do zasad bezpieczeństwa przy odbiorze (poinformowano mnie SMSem o konieczności zabrania z sobą dowodu osobistego, na miejscu nikt jednak nie zapytał o niego), ale wygoda i komfort są póki co zadowalające. Zobaczymy czy Poczta utrzyma rozsądek cenowy.
Firmy kurierskie również dostrzegły zaletę odbioru w punkcie. Dla osób prywatnych odbiór przesyłki od kuriera jest jeszcze mniej wygodny niż dostarczenie paczki przez pocztę pod wskazany adres. W tym przypadku mamy chociaż awizo i perspektywę straty czasu w kolejce w urzędzie pocztowym. Oczywiście pod warunkiem, że zdążymy w godzinach otwarcia. Kurierzy nie pozostawiają nam wyboru, albo jesteśmy pod wskazanym adresem albo nasza paczka może przepaść.
Na szczęście coś do kogoś dotarło i coraz więcej firm kurierskich umożliwia odbiór paczki w swoich punktach partnerskich. Opcja ta działa nawet gdy zamawiamy towar poza granicami Polski. Takie możliwości daje firma UPS. W chwili zamówienia online wskażecie adres dogodnego dla siebie punktu i odbierzecie przesyłkę w dogodnym dla siebie czasie (ograniczeniem godziny otwarcia).
Do gry włącza się jeszcze Ruch. Gdzie nie tylko można odebrać paczkę, ale zapłacić na miejscu. Koszty dostawy są minimalne, a wiele salonów otwartych jest nawet do godzin wieczornych. Ta forma dostawy wybierana jest przeze mnie na przykład przy zakupie książek w sklepie aros.pl.
Jeżeli nie zdążyliśmy z zakupami lub dany sklep nie gwarantował dostawy w czas to pozostaje tradycyjna wyprawa do sklepu. W marketach swobody nie ma, ale jeżeli w okolicy znajdziemy np. Auchan to warto było znaleźć miejsce na parkingu i udać się np. na dział zabawek. Cóż nie jest to jednak sprawdzone rozwiązanie dla każdego marketu. Tesco w sposób karygodny ograniczyło ilość otwartych kas. Ktoś z klientów zauważył, że to z uwagi na problemy z wyjazdem z parkingu. Szybsza obsługa większe korki. Markety to szaleństwo przede wszystkim zakupów spożywczych. Wybrać się jedynie po prezent, zabawkę, to prawdziwe ryzyko. Chyba, że nie mamy co robić z czasem.
Zakupy online to powoli chleb powszedni. Jeszcze z problemami natury logistycznej, ale małymi krokami zdobywa coraz większe grono. Otwierają się możliwości dla firmy transportowych i kurierskich. Kolejny szał ucicha. Jeszcze wyprzedaże poświąteczne, noworoczne i nadejdzie chwila wytchnienia. Kto wyciągnie wnioski? O kim napiszemy następnym razem? Czas pokaże.