NoMeansNo


Wrong (1990, Alternative Tentacles)
Muzycy zespołów popularniejszych noszą koszulki z logiem zespołów swych mniej znanych kolegów. Nie wiem czy Lica (ten (obecnie) od Arki Noego, 2Tm2,3, a kiedyś m.in. od Acid Drinkers) zna muzyków NoMeansNo, ale w czasach acidowskiego Strip Tease nosił on biały t-shirt owej grupy (własnie z okładką Wrong). Kiedy już koszulka zapewne się sprała, mej pamięci jakoś też uleciała nazwa NieZnaczyNie. Do czasu jednak aż stanąłem przed regałem z płytoteką kolegi, którego muzyka łatwa i przyjemna napawa obrzydzeniem. Przeglądam więc te płyty i co widzę? Płyta Wrong. Były też inne, ale jakoś tak nigdy nie miałem odwagi wynieść komuś pół walizy płyt. Pożyczyłem, przyszedłem do domu i załączyłem.
Dokonała się rewolucja! Do czasu kiedy załączyłem po raz pierwszy play z tą płytą znałem wiele kapel z tzw. sceny niezależnej, ale nigdy nie słyszałem do tej pory muzyki zagranej w taki sposób. W późniejszych długich dyskusjach nigdy nie zgodziłem się ze stwierdzeniem iż jest to muzyka punkowa, czy też hard core. Nie! To muzyka NoMeansNo, świeża, oryginalna i co ważne – ponad czasowa! Warta każdej fatygi zdobycia jej. Najlepiej wchodzi przy mocno przekręconym potencjometrze. Płyta często gościła w mym odtwarzaczu przenośnym poza domem. Zgłębiłem ją do cna, ale nie dam sobie nic uciąć i nie będę się zapierał iż mam ją w małym palcu. Często do niej wracam i nie raz zastanawiam się czy gdyby nie Lica w ogóle bym ją poznał, był na koncercie w Krakowie w 1998 roku i poznał następną ich płytę. Stało się i chwała przeznaczeniu. Kolej na Was, jeśli kiedykolwiek odwiedzicie swojego znajomego, będziecie przeglądać jego płytotekę i natchniecie się na Wrong nie zastanawiajcie się długo… proście o pożyczenie, każdy sposób dozwolony.

0+2=1 (1991, Alternative Tentacle)
Po krakowskim koncercie w ’98-ym długo dochodziłem do siebie. Nie przestawałem słuchać Wrong i wiele z płyt które wcześniej słyszałem nie brzmiało dla mnie już tak rewelacyjnie jak wcześniej. Było dla mnie do uwierzenia, że TAKI zespół pakuje swój sprzęt, przechadza się wśród publiczności, jest chętny do rozmów. Opowiedziałem o tym koledze, któremu zawdzięczałem poznanie Wrong. I wiecie co zrobił? Dobił mnie. Jak? Przyniósł mi kolejną płytę Kanadyjczyków. Miałem opory, ale w końcu co mi zależy. Znów podziała magia odtwarzacza przenośnego. Kiedy słucha się tego naprawdę głośno, na wolnym powietrzu, to chce się skakać, tańczyć, śpiewać (o ile wiecie co mam na myśli). Otwierający płytę Now zaskoczył mnie swą melodyjnością. W ogóle cała 0+2=1 wydaje się być mniej surowa w kwestii brzmienia niż Wrong. Wiedzieć Wam jeszcze trzeba iż w muzyce NoMenasNo dużą rolę odgrywa bas i perkusja (grają na nich założyciele grupy, bracia Rob i John Wright). Jak mocno są one wyeksponowane słychać choćby w takim np. Everyday I start To Ooze (zresztą pojawia się też tu inne zaskakujące brzmienie, pastisz popu?).
Grupie NoMeansNo zawdzięczam otwarcie uszu na inne dźwięki niż tylko heavy thrash. Dzięki temu, że wybrałem się na ich koncert poznałem znakomity polski Something Like Elvis, a z czasem nie miałem oporów aby sięgnąć po płyty takich wykonawców jak Meshuggah, Neurosis, polskie Kobong i Guess Why, czy docenić po latach twórczość Voivod. Dla mnie to żadna awangarda, czy szpan. To muzyka dla tych, którzy szukają, a nie zamykają się w jednej szufladzie. Wierzcie mi nie warto. Zachęcam Was do posłuchania czegoś innego od tego co już stoi na Waszych półkach. Czy to będzie NoMeansNo, czy też, któryś z wymienionych, lub inny, zespołów, na pewno nie będzie to czas stracony.
___
Tekst z 2003