Nienaganny poseł


Postanowiono pogrozić palcem posłowi Platformy Obywatelskiej, panu Januszowi Palikotowi. Sejm udzielił mu nagany. Wszystko przez to, że jako jedyny nie dał zamydlić sobie oczu i z podniesioną głową, głośno i wyraźnie mówi prawdę o kwietniowym, tragicznym lądowaniu prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Wymachiwanie na ślepo rękami prowadzi pomału do konfliktu międzynarodowego. Dobre zdanie na temat zaangażowania rosyjskich służb porządkowych już nie ma znaczenia. Popełnili błędy i kto wie czy to nie oni są temu wszystkiemu winni. Dlaczego opinia publiczna wciąż nie doczekała się odpowiedzi na podstawowe pytanie – kto zaprosił i zezwolił na lot tylu osobistości państwowych jednym samolotem? Zapewne nikt nie zrobił tego z własnej inicjatywy bez porozumienia z ówczesną Głową Państwa. Obecna propaganda zwolenników ugrupowania braci Kaczyńskich nie pozwala dopuścić do jakiegokolwiek głosu, który chce przedstawić społeczeństwu istotę sprawy.
Uczynił to Janusz Palikot nie zapominając przy tym o swoim własnym wizerunku. Przytakiwanie i dopuszczenie aby ukarano kolegę z klubu parlamentarnego świadczy, że posłowie Platformy Obywatelskiej nie posiadają żadnej odwagi. Nic nie jest ważniejsze od tego by nie narazić się opinii publicznej.
Tą zaś bardziej interesuje rozwiązywanie codziennych problemów, borykanie się z biurokracją w sprawie odszkodowań i pomocy finansowej w związku z powodzią. Temat jednak nie wygodny i lepiej chwycić bat i wystrzelać po plecach tego co wystaje poza szereg. Wtórują im media zniżając się do poziomu krytycznego. Na szczęście pogoda za oknem dopisuje, a i książek wieczorami nie brakuje.
Słuszność i poparcie w sprawie Januszowi Palikotowi oddaje i odpowiedzi na postawione pytanie życzyłbym sobie. Także dla Państwa dobra.