Wolf Spider / Wilczy Pająk, zdjęcie: materiały prasowe |
Metalmania 1987 i 1988 miały silny polski skład. Rządził Kat, Turbo, Wilczy Pająk, Dragon. Po trzydziestu latach na tym samym festiwalu zobaczymy znów Kata i Romana Kostrzewskiego oraz Wolf Spider. Skład polskich weteranów uzupełni Alastor. Aż chciałoby się jeszcze dotzucić Dragon czy nawet Turbo. Mimo wszystko weterani nie mogą narzekać, szczególnie gdy dorzuci się im jeszcze Mekong Delta czy Xentrix, czy Destroyer 666.
To były lata osiemdziesiąte XX wieku. Świat szalał na punkcie heavy metalu. Energii dodawał mu thrash, a szaleńców ekscytował black metal. Nie mogło to przejść bez w echa w naszym kraju.
Kopa scenie metalowej dało TSA. Jednak prawdziwy bum nastąpił z chwilą pojawienia się Kata, szatańskiej przemianie Turbo.
W szeregu stanął Wilczy Pająk, Dragon, a za nimi Hammer, Destroyers. To oni trzydzieści lat temu przez dwa dni zrzędu zapełniali spodek fanami spragnionymi ekstremalnych dźwięków. Do kompletu frekwencji przyczynili się zagraniczni wykonawcy Helloween, Overkill, Running Wild (Metalmania ’87), Kreator (Metalmania ’88).
Może tak osobny koncert ze starym składem? Nie wątpliwie byłoby to wydarzenie. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy i chylić czoła przed tym co jest i czeka wszystkich zebranych podczas XXIV edycji festiwalu Metalmania.
Metalmania 2018, 7 kwietnia, Spodek, Katowice zdjęcie: plakat |
Sentyment to jedno, a energia i moc to drugie. Polscy weterani biorący udział w Metalmanii 2018 stawią czoła świeżej krwi z nad Wisły na czele której stoi potężna Anima Damnata.
Zagraniczni weterani z Mekong Delta i Asphyx też nie powinni zawieść. Do tej dwójki twórców technicznego grania dochodzi polski Wolf Spider.
Zespół jeszcze jako Wilczy Pająk po nagraniu debiutanckiej płyty odciął się od tradycyjnych aranżacji inspirując się dokonaniami takich grup jak Megadeth. Grupa powróciła po latach niebytu, wręcz z otchłani zapomnienia. Przypomnieli o sobie premierowym materiałem. Płyta V ukazała się w 2015.
Pewnie ten cybernetyczny pająk z okładki nikomu nie przypomina saszetki z herbatą? Muzyka z piątki to esencja thrash metalu. Dawno nie słyszałem tak równej i wciągającej płyty w tym stylu. Wolf Spider jako polski wzór technicznego thrash metalu jest jedną z ostatnich grup, którą podejrzewałbym o melodyjność.
Dojrzałość i doświadczenie zaprocentowały. Taki The Despot to prawdziwe mistrzostwo! Melodia, której ze świeczką szukać na ostatniej płycie prekursorów thrash metalu Hardwired…To Self-Destruct zespołu Metallica.
Pamiętacie jeszcze Demolition Judas Priest? Ta ostatnia godna uwagi płyta anglików przyszła mi na myśl, po którymś z rzędu wysłuchaniu V Wolf Spider. Sięgnijcie po krążek poznaniaków. Niczym nie ustępuje światowym bossom, a nawet góruje nad ich ostatnimi dokonaniami.
Pozostaje jedynie żałować, że zespół zagra jako pierwszy na głównej scenie festiwalu Metalmania 2018. Zobaczycie ich 7 kwietnia w Katowickim Spodku. Planowane rozpoczęcie koncertu: godzina 11:30. Musicie tam być.
Metalmania 2018, 7 kwietnia, Katowice, Spodek, zdjęcie: materiały prasowe |