Nawałnica pod hasłem Hail To The Ünderground Titans z Parricide przetoczyła się w pierwszych dniach wiosny przez kilka południowych miast.
Pamiętny koncert Corruption w chorzowskiej Leśniczówce, za sprawą pana od nagłośnienia, skutecznie odstraszył mnie od tego miejsca. Z radością ucieszyłem się na myśl o koncercie w bielskim klubie RudeBoy. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie koncert tego samego dnia w Krakowie. Szybko okazało się, że to nie jest pomyłka. Hail To The Ünderground Titans zaplanowano tak aby jednego dnia zdobyć dwa miasta. Dosyć odważne przedsięwzięcie ostatecznie udało się. Nie pewny jednak występu Parricide w Bielsku wybrałem się do Krakowa.
Mając GPS pod ręką znalezienie miejsca docelowego nie jest większym problemem. Inna sprawa kiedy pod jednym adresem odbywają się dwie imprezy o podobnym profilu. Idąc za wydobywającymi się z budynku dźwiękami dotarłem do wejścia. Tam okazało się, że żaden Parricide tutaj nie gra. Bramkarz jednak szybko zreflektował się i wskazał mi drogę na piętro. Dotarłem, zaznaczony markerem wszedłem do środka. Klub Caryca Dajwór może zaskoczyć swoim wystrojem. Duża przestrzeń z małą sceną, konsolą, barem i kanapami. Co do frekwencji to przyglądając się przez chwilę odniosłem wrażenie, że więcej jest muzyków niż osób z zewnątrz. Obecni byli się m.in. panowie z grupy Brüdny Skürwiel, którzy kilka godzin przed koncertem obwieścili, że z powodu choroby jednego z muzyką są zmuszeni odwołać swój występ. W związku z tym poza głównym daniem dostałem jedynie przystawkę. Za to bardzo obfita.
Deviation nie robiąc sobie nic z niemal zerowej frekwencji rozkręcili swoją machinę. Bez pompowania się i teatralnych zagrywek, z luzem i sporym polotem zagrali bardzo przyjemny dla ucha set. Takiej muzyki nie wiele słucham w domu, ale na żywo sprawdza się idealnie. Dobry trening dla uszu, głowa tak jakoś sama się bujała. Płyta New Generation of Torture właśnie ląduje na sklepowe półki i w sklepie internetowym wydawcy, dla tego kto zainteresowany polecam uwadze. Ja zaś wracam do krakowskiej Carycy Dajwór.
Sprawna wymiana sprzętu na scenie i wreszcie są – Parricide! Z pierwszymi dźwiękami gęba sama jakoś tak zaczęła się cieszyć. Nareszcie! Czekałem długo, niemal 10 lat, odkąd to w moim odtwarzaczu zagościł Pantogen. Przegapiony koncert w Tychach, odwołany w Katowicach i w końcu rok 2015 okazał się łaskawy.
Parricide, Kraków, 21.03.2014 r. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marek Zawada (@mcumberpl)
Lubię tą formę przekazu. Krótką, zwięzłą, a jednocześnie zaskakującą w swych zwrotach akcji. To jest w tym wszystkim najlepsze. To daje mi Parricide.
To nie była lokomotywa Jana Brzechwy. To raczej nielegalne miejsce wyścigi. Start, gaz do dechy i do mety. Krótkie przerwy na tankowanie, w tym miejscu muszę wyrazić niezrozumienie dla gospodarza klubu, który nie zapewnił nawet po butelce wody dla każdego z muzyków, a tych było raptem czterech. Czas minął nie ubłaganie. Odkurzyłem w pamięci kilka koncertów z przeszłości i doszedłem do wniosku, że jak na pierwszy raz to w sam raz. Gdyby mi było mało pozostawał jeszcze koncert w Bielsku Białej tego samego wieczoru, który jak się potem okazało odbył się także z udziałem Parricide. Wychodząc z Carycy miałem zamiar jechać. Jednak uzależniony od GPS na krakowskich ulicach w konsekwencji wylądowałem nie na tej opcji trasy co trzeba. Na kolejny koncert przyjdzie więc czas.
___
Koncert Parricide, Deviation, 21.03.2015, Kraków, Caryca Dajwór