Pojawił się na scenie parę minut po 19. Tym razem ubrany w stylu sportowej elegancji, ukłonił się i zasiadł do fortepianu. Jak zwierzył się później publiczności dyrekcja Chorzowskiego Centrum Kultury postawiła przed nim nie łatwe zadanie. Poszło o świeżo kupiony, nierozegrany jeszcze instrument. Tomasz Stańko mówi o nim w swojej autobiografii Mistrz Wirtuoz. 26 października Chorzów ponownie gościł pianistę światowej sławy, jednego z najbardziej znanych polskich muzyków jazzowych. Zebrana tłumnie tego dnia publiczność usłyszała i zobaczyła na scenie po raz drugi w tym roku Leszka Możdżera.
Koncert solo mógłby sugerować podobieństwa do majowego występu w Bielsku Białej. Nic z tego. Nie wiem ile jeszcze przyjdzie mi obejrzeć koncertów Mistrza, ale przy skromnej jak do tej pory ilości muszę powiedzieć, że każdy jest inny i wyjątkowy.
To co pierwsze przyszło mi na myśl, jeszcze tam na widowni, że koncert ten składa się zdecydowanie bardziej żywiołowych utworów. Tym razem artysta ograniczył ilość spokojniejszych, bardziej melancholijnych fragmentów. Po przywitaniu z publicznością stwierdził, że po prostu dla nas zagra. I zrobił to jak chciał. Bez silenia się na kompozycje, których akurat dziś nie miał ochoty grać. Owacje po każdej z nich świadczyły o tym, że ludziom takie postawienie sprawy przypadło do gustu. Artysta nie zamknął się w sobie. Znów czarował różnymi dźwiękami kładąc na struny fortepianu różne przedmioty. Ta sztuczka sprawia, że instrument przemawia zupełnie inną barwą. Ta zabawa, a do tego pasja i talent sprawiają, że człowiek na te parę chwil zatraca czasoprzestrzeń, daje się porwać muzyce i zostaje przeniesiony w inny wymiar odczuć. Warte jest to wyrzeczeń. Nieistotny jest przejazd, deszcz i zimno, które zniechęca raczej do wychodzenia z domu. Dla tych kilkudziesięciu minut warto zapomnieć o tym, że był to kolejny dzień pracy i jutro czeka nas następny. To nie istnieje w tym momencie. Liczy się muzyka. Pięknie zagrana. Widownia zebrana w ten październikowy wieczór w Chorzowskim Centrum Kultury zawdzięcza to Mistrzowi fortepianu. Leszek Możdżer odnajduje się w każdej sytuacji. Bez względu czy jest na scenie sam, w duecie, trio, czy z akompaniuje mu cała orkiestra. Zapewnia szeroką paletę emocji najwyższych lotów. Nie znać, nie słyszeć to jak nie znać smaku chleba.
Organizacyjnie koncert wypadł znów bez żadnych zastrzeżeń. Bez problemowa rezerwacja internetowa, odbiór biletów kasie, kulturalna i miła obsługa na miejscu. Pozostaje mieć jedynie nadzieje, że Artysta nie zniechęci się do nowo nabytego instrumentu i znów w najbliższej przyszłości przed nim zasiądzie, nam będzie dana szansa zobaczenia go i posłuchania.
___
Tekst archiwalny z 27.10.2010 r.;
koncert Leszek Możdżer, 26.10.2010, Chorzów, Chorzowskie Centrum Kultury