Na początku dość spore opóźnienie. Mało ludzi, a wśród tych, którzy przybyli panował sielankowy, błogi nastrój. Spokój i cierpliwe oczekiwanie. W końcu na scenie pojawiła się Armia. Koncert, który tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że Popcorn to jej mocna część.
Repertuar składający się z hitów tych najnowszych jak i starszych, riffy gitary i głos Budzego – wszystko to wypadło było wręcz genialne. A potem 2Tm2,3 w składzie z Licą na gitarze oraz Beatą Kozak (również poprzednio w Armii) i Stopą na perkusjach. Nie wiem czy nie jest to bluźnierstwo, ale jest to chyba najlepiej brzmiąca grupa w tym kraju. Nie słyszałem innego polskiego zespołu tak potężnie brzmiącego. Siłą rzeczy przekaz płynąc z ust Maleo, Budzego i Licy nie mógł robić wrażenia. Robił i to ogromne. A kiedy opuszczałem już halę do skandującego Tymoteusz! Tymoteusz! tłumu wyszedł Lica i krzyknął Bóg jest Miłością!!! Słowa te jeszcze długo odbijały mi się echem w mych uszach. Pomimo różnych przeciwności warto było być tego dnia w Zabrzu.
___
Tekst z 2000