Grzegorz Kupczyk – Memories II (akustycznie) zdjęcie: okładka płyty |
Jeszcze ciepła jak pachnące świeże pieczywo kupione po drodze powrotnej do domu, a już przejechała ze mną spory kawałek drogi. Zapewniam, że w samochodowym odtwarzaczu sprawdza się doskonale. Szybko mija z nią czas i nim się zorientujecie wysłuchacie jej kilkukrotnie raz za razem. Podobnie jest w domowym zaciszu. Na zbliżające się długie wieczory to świetna opcja. Utwory znane, lubiane, podane ze świeżym brzmieniem, w których króluje oryginalny głos Grzegorza Kupczyka. Co godnego jest polecenia na Memories 2?
Living On A Prayer (Bon Jovi)
W świat kowerów wchodzimy bezboleśnie. Głos Grzegorza Kupczyka bliski barwie lidera Bon Jovi, muzycznie też jest ciekawie. Bon Jovi nigdy nie znalazł się nawet na końcu moich play list. Mimo to trudno nie było zetknąć się z utworami amerykanów, w tym z Living On A Prayer. Zaśpiewany przez wokalistę Ceti sprawdza się bardzo dobrze, rzekłbym, że mógłby być to autorski utwór wokalisty z początków jego kariery. Udany początek.
Wizzard (Uriah Heep)
Blisko przy oryginale, dobrze wkomponowany głos Grzegorza Kupczyk. Uważajcie, bo działa w nim jakaś magia i nim się obejrzycie, będziecie śpiewać w chórkach z pozostałymi. Wizzard spokojnie mógłby tak brzmieć w czasach kiedy powstawał. Za sprawą Memories 2 dostał drugie, nowe życie.
Dream On (Nazareth)
Dobra passa trwa, choć osobiście nie umiem się pozbyć wrażenia, jakby piosenka miała charakter świąteczno kolędowy. Stąd może tak silne oddziaływanie na słuchacza? Bardzo sentymentalnie, kolorowo niczym lampki na choince, zapach pierników, ciepłej herbaty z cytryną.
While My Guitar Gently Weeps (The Beatles)
Przeróbka ballady napisanej przez George’a Harrisona to zupełna oryginalność, nowy wymiar. Jesteśmy na szczycie Memories! Doskonale zaaranżowana, ciepła kompozycja, jest przyjemnie, miło. Prawdziwy majstersztyk
Four Sticks (Led Zeppelin)
Układ utworów na płycie Memories 2 został tak ułożony, że cały nastrój stworzony w While My Guitar Gently Weeps zostaje zburzony. Pędzące gitary odchodzą powoli na drugi plan oddając pierwszą rolę instrumentom smyczkowym. Sam Grzegorz Kupczyk jakby nie do końca odnajdywał się w tym bliskim improwizacji szaleństwie.
Wild Horses (The Rolling Stones)
Wracamy na spokojne tory, Grzegorz Kupczyk choć ma oryginalny i rozpoznawalny głos, zmienia kolejny utwór na własną modłę. Brak charyzmy Mike Jaggera nadrabia własnym stylem. Wypada pzrekonowującą.
Changes (Black Sabbath)
Czy projekty sygnowane nazwiskiem wokalisty powinny w głównej mierze skupiać na nim? Może nie do końca. Jednak głos ma grać tutaj pierwszoplanową rolę. Nie sądzę aby Memories 2 miało być jakimś wyzwaniem, udawadnianiem komukolwiek czegokolwiek. Jest jednak w świecie hard & heavy rocka jeden głos, którego zastąpić się nie da. Changes to piękna ballada, której siły nadaje metaliczny głos Ozziego Osbourne’a. O ile Wild Horses było czymś nowy, pozytywnym w odbiorze, tak ładnie, choć bez fajerwerków zagrany utwóę Black Sabbath, gryzie się wokalnie, nie pasuje, brak tej mocy w głosie polskiego wokalisty.
Purple Haze (Jimi Hendrix)
Z koro z Ozzim nie do końca wyszło to jak poradzić sobie z zupełnie nie wokalnym arcydziełem boga gitary? Grzegorz Kupczyk ma tutaj pole do popisu i wychodzi znów na przód, aczkolwiek towarzyszący mu muzycy również świetnie spełnili swoje, niełatwe, zadanie. Efekt? Świetnie nakręca, krew w żyłach przyśpiesza, czysta, nieskalana energia.
Riders On The Storm (The Doors)
Zostawiam osobiste uprzedzenie do grupy The Doors. Wsłuchuje się w gitarę prowadzącą. Grzegorz Kupczyk jakby odsuwa się na drugi plan, pozwala przemówić (oryginalnemu?) brzmieniu organów hammonda by odpłynąć w ciszę.
Brawo!
Za dobór utworów, bez oczywistych Schodów do nieba, Satysfakcji, Dymów nad wodą czy Paranoi, za świeże, pełne polotu wykonanie. Z instrumentalnego punktu widzenia, Memories 2 to prawdziwy kowerowy majstersztyk. Nie ma przesady w stronę własnej oryginalności, jest równowaga, cześć, idealne dopasowanie do norm w jakich obraca się Grzegorz Kupczyk.
Gitary w rocku odgrywają kluczową rolę. Akustyczne wykonanie klasyków nie jest niczym prostym. Potrzeba jest równowagi, która stanowi klucz do sukcesu takich płyt. Memories 2 Grzegorza Kupczyk pod tym względem to perełka.
Przez chwilę pomyślałem, co by było gdyby Grzegorz połączył siły z Piotrem Luczykiem z Kata? Mieli okazję występować razem na scenie. Lider Kata wydał swego czasu płytę Acoustic – 8 Filmów, co prawda jej repertuar oparty jest o twórczość jego macierzystego zespołu, ale sam gitarzysta znany jest z inicjatyw organizowania imprez, w trakcie których składa ze sceny hołd legendom rocka. To sugestia, nie ujmuje nic z pracy jaką włożył w tą płytę Wiesław Wolnik oraz pozostałe zaangażowane osoby.
Nagrywanie przeróbek to żadna hańba. Rockowa klasyka staje się dziś na równi w szeregu z muzyką dawną, której przypisywano miano klasycznej. Utwory herosów rocka stają na równi z Mozartem, Bachem, Debussy.
Brawa dla redakcji magazynu Metal Hammer za pomysł, oby nie jednorazowy.
___
Płyta Grzegorz Kupczyk Memories II (akustycznie), wydawca Metal Mind Productions 2019, magazyn Metal Hammer nr 340 10/2019