Cisza. Prawdziwe historie


Dziś mija 10 lat od tragedii jaka miała miejsce w Tatrach. Lawina porwała 13 osobową grupę licealistów z Tych. Ich celem było zdobycie Rysów zimą. Ku pamięci ofiar powstał film Cisza.
Podobno mam taki rodzaj ADHD, który nie pozwala mi usiedzieć przy telewizorze. Nie umiem w skupieniu obejrzeć całego filmu. Zaczynam rozmawiać, robić inne rzeczy co innych widzów rozprasza i w końcu zaczyna denerwować. Nie do końca tak jest. Być może ograniczyłem się i na wiele spraw emitowanych w TV nie mam nadzwyczajnie ochoty. Książka jest dla mnie najlepszym źródłem poznawania. Może za wyjątkiem życia. Jednak zdarzają się wyjątki. Z serii Prawdziwe historie wyemitowano Ciszę, opowiadający o tragicznej wyprawie tyskich licealistów na Rysy w 2003 roku.
Miałem patrzeć dla gór, widoków, przyglądać się ekspedycji. Tymczasem klimat filmu ścisnął mi wielokrotnie serce.
Górskie wyprawy, szczególnie te zimowe, w Tatry, Alpy, Himalaje, należą do sportów ekstremalnych. Ileż egoistycznego zaślepienia jest w pasjonowaniu się tą formą wspinaczki. Z pewnością trzeba się realizować, ale trzeba też myśleć o najbliższych. Będąc młodym świat stoi otworem. Nie liczy się nic tylko chęć poznawania życia. Los bywa nieubłagany.
Cisza to w głównej mierze ukazanie stanu w jakim znaleźli się rodzice. Nie ma chyba większej tragedii niż strata własnego dziecka. Scena gdy w tle leciModlitwa 3 Dżemu, gdy z dna Czarnego Stawu w górę unosi się do światła ciało i ta chwila potem. Emocje i wzruszenie sięgają zenitu.
Ten film nie miał być dokumentem z tragicznej wyprawy. To przestroga choćby dla takich jak ja, którzy nie spędzają każdej wolnej chwili na ściance, czy w Tatrach, ale często o tym myślą, pasjonują się górami i wiążą z nimi swoje małe marzenia. Próby samorealizacji? Mając w życiu to co najcenniejsze warto zastanowić się czy nie lepiej pobiegać po pagórkach z widokiem na piękne panoramy. Pierwszy raz tak naprawdę dotarło to do mnie.
Także w tym roku nie pojechałem na Orlą Perć. Wrześniowy termin pokrzyżowały mi nieoczekiwane opady śniegu. Przed wyruszeniem skontaktowałem się z licencjonowanymi przewodnikami. Wyrazili chęć pomocy, współtowarzyszeniu w wyprawie, ale stanowczo odradzili czas zaplanowanej akcji. Dziś już wiem na pewno, że jeżeli jeszcze kiedyś spakuje plecak, przygotuje wszystkie niezbędne rzeczy i wyznaczę termin przejścia Orlej Perci to zrobię to z udziałem doświadczonych ludzi. W życiu nie można mierzyć do rozsądku przy grze w rosyjską ruletkę. Raz, czy dwa się uda, ale przy kolejnej próbie wszystko może się nagle skończyć i wtedy zostanie tylko cisza.
___
Tekst na podstawie archiwalnego wpisu z dn. 30.10.2010 r.
Film Cisza z cyklu Prawdziwe historie, reżyseria Sławomir Pstrong, scenariusz Katarzyna Kłosowicz-Śliwińska, Marek Kłosowicz, Polska 2010