Bóg stworzył Świat. I było to dobre. Stworzył też Człowieka na swoje podobieństwo. Cieszył się on bytem swym i tym co go otaczało. Samowola sprawiła, że zmarnował on swój byt. Oparł go o cywilizację, z dniem każdym radość zastąpił gadżetami. Pewnego dnia technologia dała mu szansę przeniesienia się w nierzeczywisty świat pięknych widoków, ujmujących barw i prostoty bytu. Wizja raju?
Człowiek wpycha się do niego siłą. Wykorzystuje zbrojną przemoc. Przegrywa. Tak jak na Ziemi przegrywa z trzęsieniami ziemi, tsunami, wybuchami wulkanów. Nie ma jeszcze takiej siły, którą mógłby wygrać z naturą. Wszędzie. Tu, czy tam w Kosmosie, czy też na ekranie. W kinie przyznaje się do tego, a jego zwycięstwem jest jedynie pozostawienie broni Ludziom, którzy żyli mocno złączeni z otaczającym ich światem. Nie wiemy jak ją wykorzystają.
Ile miejsc na Ziemi widzieli twórcy Avatra? Wykorzystując 3D przyciągają do swej wizji miliony widzów. Zachwyt? Podziw? Owszem, potrafi zaprzeć dech w piersiach. Świat też jeszcze potrafi zaskoczyć w ten sposób. Człowiek musi się tylko chcieć otworzyć, zostawić na boku wszelkie materialne pomoce codzienności. Wsłuchać się w ciszę, spojrzeć w dal i poczuć się znów przyjazną częścią Ziemi.
Są też chwile głębokiego zastanowienia, którego apogeum przekłada się na chwilę kiedy Człowiek oddaje z lekkim sumieniem swoje życie by narodzić się na nowo wśród Ludzi.
___
Tekst na podstawie filmu Avatar, reżyseria James Cameron; scenariusz James Cameron; produkcja: USA , Wielka Brytania; 2009;