Przyjdź (1997, Metal Mind)
Ta płyta przypomina mi inny debiut z udziałem Licy – Ruthless Kick Flapcjacka. Nie mam tu na myśli porównania zawartości muzycznej płyt. Być może nagranie Przyjdź było dłużej planowane, ale na szczęście czuć tu też spontaniczność. Muzyka jaka wypełnia tą płytę zawiera się w szerokim wachlarzu – od czadów (m.in. Marana Tha, Magnificat), po reggae (W obliczu aniołów), a wszystko to płynnie układa się w jedną całość. Przyjdź wywołało spore poruszenie w światku muzycznym. Trzy silne osobowości Lica, Budzy, Maleo w jednym projekcie. Warto sprawdzić co z tego wyszło.
2Tm2,3 (1999, Metal Mind)
Początek rewelacyjny. Transowe wprowadzenie słuchacza i nagle ostry czad z głośników. Rewelacja. Dalej też niczego sobie. To trudniejsza w odbiorze niż debiut pozycja 2Tm2,3, ale warto poświecić jej czas. Muzycznie utrzymana koncepcja różnorodności gatunkowej. Kolejna bardzo dobra płyta z przekazem chrześcijańskim, podanym jednak w taki sposób, że nie powinien nikogo razić.
___
Tekst z 2001
Pascha 2000 (2000, Metal Mind)
Przy pierwszym przesłuchaniu nie byłem zachwycony. Pojawiało się rozczarowanie. Zespół nabrał jakiś kornowych zapędów. Problem w tym, że to co mi zewnętrznie nie przypadło do gustu przypadło mojemu wnętrzu i siłą woli włączałem sobie płytę po raz, któryś. I dziś nie przeszkadza mi już nic, a płytę uważam, za rewelacyjną. To jedna z tych płyt, które przy każdym przesłuchaniu dają nam nowe wrażenia, a tych na tej płycie nie brakuje. Trzeci krążek 2Tm2,3 polecam równie gorąco co dwie ich pierwsze produkcje.
___
Tekst z 2000
Koncert (2006, DVD, Metal Mind)
Wiem, że nawet występ na festiwalu gdzie wykonawca gra zaledwie jedną piosenkę już odnotowuje się jako koncert. Reklamowanie jednak wydawnictwa DVD dwoma koncertami, z których drugi to zaledwie jedna kompozycja to już nie małe kłamstwo. Tym większe jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że mowa tutaj o 2TM2,3, czyli grupie, której założeniem jest niesienie Prawdy.
Żeby już wszystko było jasne, wyjaśniam, że reklamowany drugi, akustyczny, koncert to kompozycja Słuchaj Izraelu zarejestrowana w 2004 roku w Lublinie. Fajnie, że tak szczególny występ został tutaj dodany. Trudno zliczyć osoby z gitarami, które przyłączyły się do zespołu w trakcie jego wykonywania. O wiele lepiej byłoby jednak umieścić to w dodatkach niż reklamować jako osobny koncert.
Tyle jeśli chodzi o minusy, które w zasadzie leżą po stronie wydawcy niż samego zespołu. Ten zaś prezentuje się nam w całej okazałości podczas koncertu zarejestrowanego w 1999 roku w Krakowie. Wtajemniczeni już orientują się, że nie znalazły się tutaj żadne utwory z płyty Pascha 2000. Repertuar okrojony do dwóch pierwszych wydawnictw zespołu. Dla kogoś kto w tym czasie miał okazję widzieć zespół na żywo Koncert może być dobrą pamiątka. I ja też tak właśnie je traktuje. Widzimy więc 2TM2,3 w najmocniejszym składzie, w pełni żywiołu występie. Na uwagę zasługuje też publiczność. Nie co dzień bowiem zdarza się, aby publiczność obecna w studio Łęg TV Kraków podczas realizacji występów reagowała tak żywiołowo jak widzimy to na tym DVD. Na prawdę godny to odnotowania fakt biorąc pod uwagę, że obecne w tym studio kamery podczas realizacji podobnych występów najbardziej paraliżuje reakcję fanów, która to właśnie powinna napędzać ten wizualny spektakl.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na dodatki, szczególnie wywiady. Dowiecie się między innymi co sprawiło, że druga płyta 2TM2,3 brzmi tak potężnie i czadowo.
DVD Koncert to dobry suplement do wydanej wcześniej płyty Propaganda Dei. Nie tylko za sprawą wizji, ale przede wszystkim dzięki muzyce będącej rockowym obliczem zespołu, w przeciwieństwie do akustycznej płyty, możecie przekonać się o formie zespołu 2TM2,3. Nie da się jednak ukryć, że to wydawnictwo ma stricte pamiątkowy charakter. W takim przypadku można pogodzić się z jego formą, również jeśli chodzi o samo przygotowanie. Dla tych, którzy od początku dopingują grupie, jak i tych co nie wiedzą jaką rolę pełni ten zespół na naszej scenie. To również dobra okazja dla osób, które z lęku przed pośmiewiskiem ze strony najbliższego środowiska boją się mieć odrębne zdanie w stosunku do utartych stereotypów. Macie okazję sprawdzić jak brzmi i wypada na żywo 2TM2,3 w domowym zaciszu. Co dalej poczynicie z tym faktem to już wasza sprawa. Ja chętnie wrócę do niego co jakiś czas.
888 (2006, Stage Diving Club)
Siedział sobie Robert Lica Friedrich spokojnie, z dzieciakami wesołym autobusem po kraju jeździł, tłumy przyciągał. Nadzieja, że najlepsza prawa ręka w tym kraju stworzy coś z czadem słabła z każdym dniem. Do czasu jak pojawiły się informacje, że 2Tm2,3 nagra album. Na jednym krążku miały znaleźć się kompozycje akustyczne, na drugim mocne w pełnej krasie. Czas oczekiwania i o to w media pojawia się informacja, że będzie płyta, ale jeden krążek i to właśnie ten gdzie zespół da mocno po piecach i garach.
Od pierwszego utworu Biada Biada wiadomo co będzie na rzeczy. W zasadzie można by powiedzieć, że kierunkową wskazówkę tej płycie nadał wydany jakiś czas temu krążek Budzy i Trupia Czaszka – Uwagi Józefa Baki. Obie płyty charakteryzuje prosta, czadowa muzyka, której korzenie sięgają punk rocka. Zwięzłe kompozycje, oparte na porywających riffach (prawa ręka – Lica!!! – przyp. autor). Swoją drogą można by odebrać 888 jako odpowiedź Licy na partie gitar Popkorna właśnie na płycie udzy i Trupia Czaszka. Muzyka to nie zawody, obu płyt słucha się bardzo dobrze. Skoncentrujmy się jednak na trzech ósemkach. To płyta bardzo gitarowa. Zagrana i wyprodukowana po mistrzowsku. Wystarczył jeden riff, Emmanuel, by przyćmić wszystko co w między czasie, zdaje się, że od czasów Kazika Na Żywo i Paschy 2000 zostało nagrane w muzyce metalowo – czadującej. Zwarta w swej formie, energetyczna muzyka, oparta na prostym rytmie. Można by tu podważyć powstawanie takiej muzyki kiedy już dawno jesteśmy za progiem XXI. Wystarczy posłuchać raz, drugi by przekonać się, że nie ma tu mowy o jakimś wtórnym punku. 888 jest płytą zupełnie godną swojego czasu, a siłę jaką niesie z sobą jest w stanie powalić tabuny hord udających groźnych, a budzących jedynie śmiech politowania. 2TM2,3 wzbudza szacunek, bo moc z jaką niesie swoje przesłanie znów każe pochylić czoła przed nimi. Kto tego nie zrobi może nagle zostać bez głowy. Zatem nie radzę udawać sztywniaka, pozera tylko posłuchać muzycznej energii w najlepszym wydaniu.
___
Tekst z 2001